Thiago Santos zapowiada pełną przemocy i brutalności walkę z Johnnym Walkerem na gali UFC Fight Night 197

Sean M. Haffey/Getty Images

Thiago Santos chce udowodnić, że wciąż jest groźnym zawodnikiem w dywizji półciężkiej UFC, mierząc się z Johnnym Walkerem w walce wieczoru wrześniowej gali UFC Fight Night 197.

Thiago Santos (21-9 MMA, 13-8 UFC) spróbuje przerwać serię trzech przegranych walk, kiedy spotka się z Johnnym Walkerem (18-5 MMA, 4-2 UFC) na gali zaplanowanej na 25 września. To ważna walka dla jego kariery. „Marreta” zalicza obecnie spory spadek wyników w swojej karierze.

Po podjęciu walki z Jonem Jonesem i porażce przez niejednogłośną decyzję w lipcu 2019 roku, Santos był wyłączony z akcji przez 17 miesięcy z powodu podwójnej operacji kolana. Od tego czasu poniósł porażkę przez poddanie z Gloverem Teixeirą w eliminatorze do tytułu, a następnie przegrał przez decyzję z Aleksandarem Rakicem w marcu.

Santos powiedział, że jego seria porażek nie świadczy o jego talencie lub jego braku i zamierza udowodnić w następnej walce, że to stwierdzenie jest prawdziwe.

„Pokażę 25 września, że zasługuję na bycie zawodnikiem UFC, że zasługuję na bycie numerem #4 w rankingach wagi półciężkiej” – powiedział Santos w rozmowie z MMA Junkie. „Muszę pokazać wszystkim, kim jestem. Myślę, że w mojej ostatniej walce nie pokazałem kim jestem. W tej walce chcę pokazać wszystkim, że jestem lepszy niż przed moją operacją. Postaram się skończyć tę walkę. (…) Pokażę wszystkim, że zasługuję na powrót do rywalizacji o pas”.

Santos powiedział na początku tego roku, że oglądał niedawną walkę Jiriego Prochazki z Dominickiem Reyesem i typował Czecha jako swojego następnego przeciwnika. Nie doszło jednak do tego i zamiast tego zaproponowano mu Walkera, którego przyjął z radością, bo „kiedy masz trzy porażki z rzędu, nie możesz wybierać”.

Pojedynek Brazylijczyków jest ciekawym starciem dla fanów, ponieważ obaj panowie są zdolni do zakończenia walki przez nokauty. Santos powiedział, że nie ma nic do Walkera, ale zamierza pokazać w walce przemoc i brutalność.

„Szanuję go jako zawodnika, jako osobę, ale w dniu walki nie będzie żadnego szacunku, żadnej litości” – powiedział Santos. „Będę robił swoje. Postaram się go znokautować. (…) Będę go mocno kopał, będę go mocno uderzał, będę sprawiał mu ból i będę próbował go znokautować. Wykonam swoją pracę. Czuję się dużo lepiej niż w ostatniej walce. Czuję się bardziej pewny siebie, bardziej komfortowo i wykorzystam swoje doświadczenie i pokażę to wszystkim.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *