Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 70

W dzisiejszym odcinku powiemy trochę o trudnych wyborach, które to prędzej czy później dopadną każdego pasjonata sportów walki i nie tylko. Rzucimy okiem także na będącą już dosłownie opłotkach walkę Władimira Kliczki z Jean Mark Mormeckiem oraz przyjrzymy się nieco fantazji młodszego z braci Kliczko, bo ta ostatnio zdecydowanie go ponosi.

W końcu zawsze dopadnie Cię to, że dwa interesujące wydarzenia sportowe będą transmitowane równolegle na dwóch różnych kanałach. Pojawia się wówczas dylemat, z którego są dwa wyjścia. Można przeskakiwać co chwila po kanałach, teoretycznie oglądając wszystko ale w praktyce tracąc co ważniejsze elementy a finalnie nie pamiętając nic. A można też obejrzeć spokojnie jedno, sprawdzając oczywiście uprzednio, na kiedy planowana jest powtórka tego drugiego. W każdym razie takiż właśnie dylemat był łaskaw nawiedzić mnie przy okazji zeszłego weekendu. W konkury ze sobą stanęły transmitowane jednocześnie KSW 18 oraz gala ze Stuttgartu z walką wieczoru Aleksander Povietkin vs. Marco Huck o pas WBA Regular. Generalnie w drodze eliminacji oglądanie „live” wygrało u mnie KSW, głównie z uwagi na to, że interesowały mnie w zasadzie wszystkie walki, podczas gdy z gali ze Stuttgartu praktycznie tylko ta główna. Decyzje uważam zasadniczo za udaną, chociaż pozwoliłem sobie obejrzeć pierwszą rundę starcia Povietkin vs. Huck (akurat wtedy KSW miało przerwę) i już po pierwszej rundzie stwierdzić można było, że będzie ciekawie. Jeszcze trochę później diabeł siedzący na moim lewym ramieniu podkusił mnie jeszcze raz. Nacisnąłem przycisk zmieniający kanał, zobaczyłem dosłownie urywek i usłyszałem słowa Andrzeja Kostyry: „(…) walczy o przetrwanie!”, po czym pospiesznie wróciłem na KSW, niezmiernie szczęśliwy z faktu że nie zobaczyłem i nie usłyszałem, któż onegdaj o wspomniane przetrwanie walczył. KSW dobiegło końca a ja postanowiłem poczekać do powtórki głównej walki ze Stuttgartu, która to zaplanowana była na 2 w nocy. Teraz dosłownie kilka słów o tej walce. Całkiem szczerze: może niezbyt czysta, może na pograniczu faulu a może i nawet tę granicę niejednokrotnie przekraczająca, może o sztucznie nadmuchany pas Regular WBA, może nie zapowiadająca się szczególnie pasjonująco ale…była to najbardziej emocjonująca walka o pas mistrzowski jaką oglądałem przez ostatnich kilka lat. W tym starciu nie było grama rundy w której oderwał byś wzrok od telewizora spoglądając na sufit z myślą że może należałoby go odmalować, zwyczajnie nie było na to czasu! Ostra, bezpardonowa walka od samego początku do samego końca, takie walki bokserskie chcę się oglądać, na takich właśnie walkach wyrabialiśmy sobie miłość do tego sportu. A wynik? Wynik to już inna historia.

Już dziś młodszy z braci Kliczko na ringu w Dusseldorfie zmierzy z francuskim pretendentem Jean Mark Mormeckiem. Jakie szansę ma Mormeck? W zasadzie żadnych. Standardem natomiast jest już jest to, że bracia Kliczko na konferencjach prasowych i podczas wszelakich wywiadów, na potęgę komplementują swoich przeciwników starając się podnieść ich wartość. W ten sposób, oprócz tego że są to chwyty marketingowe, próbują niejako zamaskować fakt, że tak naprawdę ze strony tego czy innego zawodnika nic im nie grozi. I tak jak pamiętamy Witalij informował wszem i wobec że „Tomasz Adamek jest najlepszym pięściarzem wagi ciężkiej pretendującym do tytułów” a Władimir mówił już, że „Eddie Chambers to najniebezpieczniejszy i najbardziej utalentowany bokser w HW”. Tym razem jednak młodszego z braci Kliczko fantazja poniosła aż nazbyt. Władimir bowiem stwierdził, że Mormeck ma styl boksowania podobny do samego Mike Tysona ale „prawdopodobnie jest od niego szybszy”. Hola Hola młody kawalerze, troszkę śmy się jednak zagalopowali!

 

Jędrzej Kowalik

www.fight24.pl

10 thoughts on “Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 70

  1. Nigdzie nie jest napisane że „była dobra” jest napisane że była „emocjonująca”. Pod względem technicznym i ogólnym wrażeniu był to „brudny boks”, natomiast była to dobra odmiana po nudnych i schematycznych walkach braci Kliczko.

  2. Na „takich” walkach w sensie że na „emocjonujących”. Dla mnie to proste że chodzi o emocje. Trudno byłoby kochać boks za nudne walki – proste

    Autor zresztą sam wyraźnie zaznacza że styl walki średniawka: „może niezbyt czysta, może na pograniczu faulu a może i nawet tę granicę niejednokrotnie przekraczająca”. Czarno na bialym.

  3. Aleksander Dimitrenko vs. Marco Huck o pas WBA Regular. to Huck nie walczył z Powietkinem , kurde chyba po tej wódzie mam zwidy bo byłem pewien że to Powietkin , więcej już nie pije , obiecuje bo niedługo to bede widział białe myszy albo Tomka Adamka z pasem wagi ciężkiej

  4. Hah faktycznie słuszna uwaga :D. Nie od dziś niestety, mam tę przypadłość że Ci dwaj Panowie mylą mi się wymiennie, mówiąc o jednym myślę o drugim i na odwrót. Także przepraszam za to 🙂

    Co do kwestii poruszonej wyżej, chyba trochę nieścisłości z mojej strony, za dużo skrótów myślowych. Dokładnie jak napisał kolega Avalon chodzi o emocje, także czuję się w obowiązku sprecyzować. Świetnie to starcie określa właśnie termin „brudny boks”, bo styl jaki był to każdy widział. Chodziło natomiast o nieustępliwość obydwu zawodników i o walkę do samego końca. O to że Povietkin (Povietkin) dwukrotnie będąc już dosłownie na mieliźnie łapał jednak wiatr w żagle i walczył dalej o to że Huck atakował niezważając na nic. To był brzydki boks, to może nawet była zwykła „naparzanka” ale emocji w tej jednej walce było więcej niż we wszystkich walkach o pasy mistrzowskie wagi ciężkiej w ciągu ostatnich kilku lat.
    Pozdrawiam

  5. Odnośnie postawy Kliczków – coś w tym jest bo i naszego Alberta chwalili. Natomiast przyczyn tej postawy dopatrywał się w fakcie, iż Kliczko są gościami na poziomie i z klasą w przeciwieństwie do Haye Chisory i reszty tych głupków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *