UFC próbowało zestawić walkę Gilberta Burnsa z Vicente Luque, ale obaj odmówili. Burns zdradził powód odrzucenia oferty

Mike Roach/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Dwaj pretendenci do tytułu wagi półśredniej w UFC Gilbert Burns i Vicente Luque to zawodnicy z pierwszej piątki rankingu i obaj są obecnie bez zarezerwowanej walki, więc zestawienie ich do pojedynku wydawało się sensowne.

Okazuje się, że do tego starcia nie dojdzie. Obaj zawodnicy nie tylko trenują razem w Sanford MMA, ale są również bardzo bliskimi przyjaciółmi i w zasadzie „braćmi”, jak Luque powiedział Cole’owi Sheltonowi z BJPenn.com w kwietniu. Luque powiedział wtedy, że nigdy nie zawalczyłby z Burnsem z powodu ich bliskich, a wręcz niemal rodzinnych relacji.

W ostatnim wywiadzie dla MMAFighting, Burns potwierdził, że on i Luque nie będą ze sobą walczyć. Według Burnsa, gdyby ci dwaj nie byli tak bliskimi przyjaciółmi, to już dawno by walczyli, ale bliskie braterstwo oznacza, że do walki nie dojdzie.

„(Długie oczekiwanie na walkę) jest trochę frustrujące, nie powiem, że nie jest, ale to część tej pracy. UFC powiedziało, że walka między mną a Vicente będzie do zrobienia, ale ponieważ mamy to partnerstwo, nie dojdzie do tego. To braterstwo nas wkręciło, inaczej już byśmy walczyli. Gdybyśmy walczyli – numer #2 przeciwko numerowi #4 – obydwaj moglibyśmy odnieść zwycięstwo. Myślę, że to jest to, co trzyma nas w miejscu, bardziej niż innych zawodników w dywizji.

To ma sens (na podstawie) rankingów. Oni wiedzą, że nie będziemy walczyć, ale wciąż pytali i próbowali to zrobić, ale odmówiliśmy. Pojedynek z Vicente był jedyną walką, którą odrzuciłem w całej dywizji i vice versa. Poza tym, już powiedziałem, że będę walczył z każdym.”

W związku z kończącymi się opcjami na szczycie kategorii 170 funtów, „Durinho” powiedział, że prawdopodobnie zgodziłby się na walkę z Khamzatem Chimaevem. Poza tym, Brazylijczyk postrzega  siebie jako „trudne wyzwanie” dla wielu pretendentów.

Leon Edwards, jeśli się nad tym zastanowić, dlaczego nie weźmie tej walki? Bo to dla niego niebezpieczna walka, inaczej walczyłby ze mną lub Vicente. To samo jest z Colbym Covingtonem. Colby cholernie dobrze wie, kim jestem. Dlaczego poprosił o Jorge Masvidala? Och, bo jest między nimi jakiś konflikt? Jasne, ale jeśli chce zdobyć pas, to wie, że to nie jest droga, którą należy podążać. Wiem kim jestem i jakim jestem zagrożeniem w tej dywizji. To jest frustrujące, ale mam to już za sobą. Pozostaję w gotowości i będę pierwszym, który podniesie rękę, gdy nadarzy się okazja.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *