Tito Ortiz: Chcę, żeby to była moja ostatnia walka

Tom Hogan / Golden Boy Promotions

The Huntington Beach Bad Boy przed sobotnim pojedynkiem.
Podczas sobotniej gali organizowanej przez grupę promotorską Golden Boy Tito Ortiz (19-12-1, 15-11-1 w UFC) po raz trzeci w karierze podejmie Chucka Liddella (21-8, 16-7 w UFC).

Dla Icemana będzie to powrót po ośmiu latach przerwy i trzech z rzędu przegranych przez nokauty. Wielu uważa, że z tego powodu a także z racji wieku Liddell nie powinien już wracać do walk. Innego zdania jest Ortiz, który nie martwi się zdrowiem rywala i zapewnia, że do rywalizacji wyjdzie ze złymi intencjami.

Nie interesuje mnie jego bezpieczeństwo, chcę go zniszczyć. On będzie chciał to zrobić ze mną. Jeśli on uważa, że jest wystarczająco wielki, jest dorosły. Jeśli uważa, że powinien walczyć to powinien walczyć.

Tito nie zależy na zakończeniu nienawiści z byłym sparingpartnerem.

Nie dbam o możliwość zakopania wojennego topora. On nie jest moim ziomem, nie jest moim przyjacielem, on pokazał jaki jest naprawdę. Wiem jakim typem osoby on jest, jest jak jest, ja jestem lojalny.

43-latek zapowiada, że trzecie starcie z Chuckiem będzie jego ostatnim pojedynkiem.

Chcę, żeby to była moja ostatnia walka tak, więc nie potrzebuję więcej operacji. Moje dzieci chcą żeby to się skończyło i ja też tego chcę. Te przygotowania się nie kończą, 21 lat, nie ma na świecie innego zawodnika, który walczyłby przez 21 lat. Po prostu chcę pozostać w zdrowiu, z moim ciałem wszystko jest w porządku. Pracowałem bardzo ciężko by być tu gdzie jestem teraz i jestem za to wdzięczny. Chcę to zakończyć w sobotę z uniesioną ręką.

Pierwsza gala MMA grupy Oscara De La Hoyi odbędzie się 24 listopada w kalifornijskim Inglewood.

One thought on “Tito Ortiz: Chcę, żeby to była moja ostatnia walka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *