Stipe Miocic nie myśli na razie o potencjalnej walce z Jonem Jonesem dopóki nie pokona Francisa Ngannou na UFC 260

Joe Scarnici/Getty Images

Jeśli aktualny mistrz wagi ciężkiej UFC Stipe Miocic zdoła pokonać Francisa Ngannou, gdy po raz drugi zmierzą się na gali UFC 260, to prawdopodobnie jeszcze w tym roku zmierzy się z byłym królem wagi półciężkiej Jonem Jonesem.

Nie ma się jednak co spodziewać tego, że Miocic będzie miał niespokojny sen powodu potencjalnej walki z „Bones’em”, ponieważ Ngannou jest najgroźniejszym przeciwnikiem dostępnym obecnie w dywizji ciężkiej. Jeden mały błąd, jedna chwila dekoncentracji, jedno spojrzenie w złym kierunku i mistrz może skończyć walkę leząc na deskach.

„W tej chwili jedyne o co się martwię to zbliżająca się walka z Francisem” – powiedział Miocic w rozmowie z MMA Fighting. „To jest wszystko na czym mi zależy. Nie zamierzam się martwić o Jona Jonesa dopóki nie zajmę się tym interesem. To nie będzie przypominało pierwszej walki, bo Ngannou zdecydowanie się poprawił i ja też. Staram się, żeby to była bardziej jednostronna walka i oczywiście spróbuję zakończyć ją wcześnie, ale on się poprawił. Facet uderza mocno i jest to dywizja ciężka więc wszystko może się zdarzyć.”

Miocic pokonał Ngannou, gdy zmierzyli się na gali UFC 220 na początku 2018 roku. „The Predator” miał również gorszy moment w następnej walce z Derrickiem Lewisem, ale potem odskoczył z czterema zwycięstwami odniesionymi przez nokaut – w tym dwoma nad byłymi mistrzami wagi ciężkiej Cainem Velasquezem i Juniorem dos Santosem.

W sobotę po raz pierwszy od zwycięstwa przez jednogłośną decyzję nad Ngannou, Miocic zmierzy się z kimś innym niż Daniel Cormier i choć Kameruńczyk to również znajomy przeciwnik, to walka wieczoru UFC 260 przynajmniej przywróci dywizję na właściwe tory w 2021 roku i miejmy nadzieję na kolejne lata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *