Philipe Lins pokonał Marcina Prachnio na gali UFC Fight Night 205

Niestety Marcin Prachnio musiał uznać wyższość rywala Philipe Linsa w trudnym starciu w wadze półciężkiej na gali UFC Fight Night 205 w Las Vegas.

Na początku walki, zawodnicy zaczęli się nawzajem wyczuwać. Prachnio (15-6 MMA, 2-4 UFC) wyprowadzał kopnięcia na nogi, ale Lins (15-5 MMA, 1-2 UFC) odwdzięczał się tym samym. Po wymianie ciosów Prachnio zaatakował korpus rywala, ale Lins podjął udaną próbę obalenia. Brazylijczyk próbował przejąć plecy Polaka, ale Prachnio wrócił do stójki i zerwał klincz. Przez następne pół minuty trwała wymiana pojedynczych kopnięć na nogi. Prachnio wyprowadził wysokie kopnięcie, a Lins odpowiedział ciosem. Prachnio ponownie zaatakował kopnięciem na głowę, ale po chwili jego przeciwnik wszedł w klincz i przyparł go do siatki. Prachnio uwolnił się i zawodnicy wrócili na środek oktagonu. Następuje kolejna wymiana kopnięć. Lins zaatakował kombinacją ciosów i ponownie doszło do klinczu. Lins szukał obalenia, ale Prachnio ładnie się bronił. Runda zakończyła się w klinczu, gdzie Prachnio zadawał ciosy kolanami na uda Brazylijczyka.

Druga runda rozpoczęła się od serii ciosów obu zawodników. Lins zaatakował, wyprowadzając kolejną kombinację ciosów, rozbijając Prachnio. Lins wyprowadził kolejną kombinację, a Prachnio wycofał się, aby się pozbierać. Polak wyprowadził mocne kopnięcie na korpus, które sprawiło, że Lins upadł na kolano. Prachnio podążył za akcją i doszło do klinczu. Lins spróbował wykonać obalenie, ale Prachnio nie udało się przed nim obronić. Lins zadawał więcej ciosów i chciał sprowadzić walkę do parteru, ale Prachnio utrzymał walkę w stójce, odwrócił pozycję przy siatce i sam zaczął polować na obalenie. Nie udało się i zawodnicy wrócili na środek klatki. Prachnio zadał parę nieudanych kopnięć, a Lins wyprowadził kilka ostrych kombinacji i ponownie docisnął Prachnio do siatki częstując go kilkoma ciosami. Lins wyprowadził na koniec mocny prawy sierpowy.

Na początku trzeciej rundy Lins trafił kopnięciem na nogę. Prachnio zadał kolejne ciosy, ale nie trafił i Lins go obalił. Prachnio podniósł pozycję, ale obydwaj pozostali w klinczu. Lins poszedł po obalenie za obydwie nogi, kładąc Prachnio na plecy, ale nie pozostał w tej pozycji na długo, bo szybko podniósł pozycję. Prachnio wyprowadzał ciosy, ale Lins unikał przyjmowania obrażeń i zdobył kolejne obalenie. Prachnio odepchnął się nogami i wstał. Lins zaatakował kombinacją ciosów i wycofał się, na co Prachnio odpowiedział ciosami po czym wszedł w klincz. Obaj zawodnicy byli już wyczerpani. Obydwaj zaczęli wymieniać się ciosami i kopnięciami i kolejny raz doszło klinczu. Lins wszedł za plecy Prachnio i zadał mu kilka kolan. Lins podnosi się, aby wykonać slam, ale rozlega się syrena kończąca walkę.

Phillipe Lins pokonał Marcina Prachnio przez jednogłośną decyzję (29-28, 29-28, 29-28)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *