Nieky Holzken – wywiad dla MixFight.nl

Nieky Holzken w końcu spełnił pokładane w nim nadzieje, gdy Glory stworzyło dywizję do 77-miu kg. Holender został mistrzem największej organizacji Kickboxingu na świecie, a teraz czeka go kolejna walka. Prezentujemy wywiad z zawodnikiem, w którym opowiada o walkach bokserskich, treningach z ojczymem i spotkaniu z Floydem Mayweatherem.

Właśnie zostałeś mistrzem Glory, jakie to uczucie?

Doskonałe.

Jak przebiegały przygotowania do turnieju?

Trenowałem naprawdę ciężko dwa razy dziennie, razem cztery godziny. Poranny trening rozpoczynałem o 7, później odpoczywałem i o 19.30 pojawiałem się ponownie na sali.

W pierwszej walce ponownie zmierzyłeś się z Karapetem Karapetyanem. Jak się czułeś podczas walki?

Byłem bardzo pewny siebie wychodząc do tej walki. Już kiedyś go pokonałem, a ponadto naprawdę solidnie przetrenowałem okres przygotowawczy, więc walka przebiegała tak, jak sobie to zaplanowałem.

W finale zmierzyłeś się z Valtelinim, który zdobył wtedy uznanie w świecie Kicboxingu. Jakie mysli kłębiły Ci się w głowie podczas walki?

W Holandii mamy takie powiedzenie: największe drzewa łapią najwięcej wiatru. On był pompowany przez Glory, co wydaje się uzasadnione: dobrze wygląda, dobrze walczy i jest z Ameryki Północnej. Właśnie takich zawodników chce promować Glory. Wiem jednak, że moje doświadczenie to za dużo dla niego. To dobry zawodnik, przed nim świetlana przyszłość, ale jeśli przeciwstawisz jego doświadczenie z 10-ciu walk i moje ze 100 to widać różnicę. Powiedziałem swojemu trenerowi przed walką, że zamierzam go znokautować i cieszę się, że mi się to udało.

Masz na koncie cztery walki bokserskie. Planujesz jakieś walki w boksie w tym roku?

Plany zawsze są, ale nic jeszcze nie jest dogadane. Na razie stoczyłem cztery walki, wszystkie wygrałem przed czasem, więc myślę, że to dobry początek kariery bokserskiej. Chciałbym oczywiście stoczyć więcej walk w boksie.

Teraz zawalczysz w Denver o pas z Marciem de Bonte. Jakiej walki oczekujesz i co wiesz o swoim przeciwniku?

To bardzo silny zawodnik i wiem, że naprawdę bardzo nalegał na walkę ze mną. Postanowiłem więc dać mu okazję do pojedynku, którego chciał, jednak myślę, że ta walka rozstrzygnie się na moją korzyść.

Jesteś fanem boksu i na pewno było dla Ciebie miłym, spotkanie z Floydem Mayweatherem, który przyjechał oglądać Glory 13. O czym gadaliście?

Kocham boks, więc wspaniale było zobaczyć go na hali i to w dodatku, kiedy sam zostałem mistrzem. Nie miałem możliwości porozmawiać z nim, ale zrobiłem sobie z nim zdjęcie i też jest fajnie.

Walczyłeś w wadze do 70-ciu kg, była to popularna kategoria z uwagi na K-1 MAX. Jest szansa, że zmienisz kategorię na jakąś super walkę z mistrzem wagi lekkiej, lub z mistrzem wagi do 85-ciu kg?

W tej chwili skupiam się tylko na dywizji do 77 kg. Moje wyniki dają mi jasno do zrozumienia, że jest to kategoria wagowa stworzona dla mnie. Zanim będę rozważał przejście do innych kategorii wagowych na superwalki, chciałbym całkowicie wyczyścić swoją kategorię wagową. Teraz mam pas turniejowy, ale chce być regularnym mistrzem Glory, więc jak na razie czego jak czego, ale wyzwań mi nie brakuje.

Masz swoich ulubionych zawodników, których lubisz oglądać?

Zawsze oglądałem walki Ramona Dekkera, kiedy sam miałem wejść do ringu. Lubię jeszcze oglądać Tyrone’a Sponga. Podoba mi się jego styl i myślę, że mamy podobny styl walki, więc nic dziwnego, że lubię oglądać jego pojedynki.

Trenujesz w swoim własnym gymie w Helmond z Mikkim Benazzousem. Jak idzie wam ta współpraca?

Współpraca układa nam się perfekcyjnie, jesteśmy jedną, wielką rodziną. Trenuję z zawodnikami walczącymi w różny sposób, z o wiele większymi ode mnie, ale również z mniejszymi, o wiele szybszymi. Jest ich za wielu, by każdego wymieniać z osobna.

Jesteś już mistrzem Kickboxingu. Czy masz jeszcze jakieś inne marzenia sportowe?

Chcę zostać mistrzem świata w boksie.

Twój trener, Sjef Webber jest Twoim ojczymem. Czy to nie jest problem, gdy życie prywatne i zawodowe się łączy?

Nie widzę w tym żądnego problemu. Zawsze byliśmy wobec siebie szczerzy i pracuje nam się idealnie. Zwykle jest tak, że nawet nie myślimy o tym, że jestem jego pasierbem, czy podopiecznym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *