„Niech zwycięzca weźmie wszystko” – rozmowa z Marcinem Najmanem

Od momentu kiedy napisaliśmy, że Marcin Najman chce walczyć z Mariuszem Pudzianowskim w formule MMA minęło już trochę czasu. Jednak media wciąż spekulują, czy do pojedynku dojdzie, i czy akurat Federacji KSW będzie dane go zorganizować. Co o czałym zamieszaniu sądzi sam zainteresowany? Poniżej bardzo ciekawa rozmowa z „El testosteronem”.

Witaj Marcin, koło twojego występu w MMA zrobiło się bardzo dużo szumu. Czy o to chodziło właścicielom Federacji KSW i tobie?
– Mnie chodzi oto, aby robić w życiu to co lubię, a walka jest moją pasją. Że będzie głośno było raczej wiadomo, bo moja osoba wzbudza skrajne emocje. Jednak naprawdę głośno zrobi się wtedy, gdy znokautuję „Pudziana”.
Jakie są szanse, że w ogóle do tego pojedynku dojdzie?
– Wydaje mi się, że około osiemdziesięciu procent. Tylko, że ten pojedynek ma odbyć się dopiero w listopadzie, bądź grudniu. Federacja KSW jest mocno zainteresowana, a prawda jest taka, że tylko oni mogą taki pojedynek zorganizować.
Wszyscy inni, którzy zgłaszają się do Pudzianowskiego i opowiadają jemu o milionach jakie wyłożą za organizację tego pojedynku mówią nieprawdę. Chcą zrobić sobie wyłącznie reklamę i dlatego to robią. KSW nie proponuje milionów, bo chcą tę walkę naprawdę zrobić. Nikt nie da „Pudzianowi” więcej za walkę ze mną niż oni!

Uważasz, że tylko kwestie finansowe zadecydują, czy walka się odbędzie, czy też nie?
– Dokładnie tak. Związałem się z Federacją KSW na starty w MMA, bo są najsilniejszą organizacją w Europie. Inni gadają, a oni robią. Myślę, że jeżeli „Pudzian” odrzuci ich ofertę to nigdy już nie stoczy walki. Chyba, że pod jakąś knajpą.
Gdy Mariusz zaczął opowiadać w mediach, że nie jest palcem robiony ucieszyło mnie to, bo lubię wyzwania. Pojedynek ze mną miałby rekordową oglądalność. Szanuję jego, choćby za to, że po różnych publikacjach prasowych potrafił do mnie zadzwonić i zdementować pogłoski o tym, że nie chce ze mną walczyć. Jak sam stwierdził prasa chciała nas skłócić. Facet jest w porządku, ale w ringu niestety nie będzie miało to znaczenia. Znokautuje go!

A jak nie dojdzie do porozumienia między właścicielami Federacji KSW a „Pudzianem”?
– Ja walczę przede wszystkim dla przyjemności, a nie dla kasy. Jeżeli Pudzianowskiemu gaża będzie wydawała się za mało to mam dla niego propozycję. Wyłożymy moją i jego kasę na stół, a zwycięzca niech weźmie wszystko!
Rozmawiał Artur Przybysz www.konfrontacja.com

6 thoughts on “„Niech zwycięzca weźmie wszystko” – rozmowa z Marcinem Najmanem

  1. Strasznie zarozumialy jest ten Najman i drazni to chyba nie tylko mnie. On chyba mysli, ze jest najlepszy i kazdego zbije. Nie moge sie doczekac tej walki i Najmana po ciezkim nokaucie. Swoja droga strasznie ciekawi mnie co potrafi Pudzian w koncu cwiczy bardzo dlugo karate.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *