Na temat boksu a uderzeń w MMA rozważania Sama Sheridana.

Od jakiegoś czasu wzrost popularności MMA jest wprost proporcjonalny do wzrostu niechęci sportowych mediów (Sports Illustrated i ESPN) do tej dziedziny sztuk walki. Jest on prawdopodobnie spowodowany mieszanką strachu amerykańskich zapaśników i braku zrozumienia bokserów. Bo, bądźmy szczerzy, ludzie piszący o boksie kochają ten sport-tymczasem patrząc na zawodników MMA widzą oni (ten wniosek zresztą nie zawsze jest błędny), że ich wyszkolenie bokserskie nie jest tak dobre jak bokserów.

Mogą oni nie zrozumieć, iż ten gość, co tak fatalnie uderza, może być zapaśnikiem występującym niegdyś na olimpiadach lub czarnym paskiem bjj. Jednak ludzie oglądający przez lata tylko walki bokserskie niemal automatycznie wyłączają swoją uwagę gdy walka wychodzi poza znany im schemat-gdy klincz występuje za długo lub gdy walka przeniesie się do parteru, co czyni ich niezdolnymi do obiektywnej oceny zawodnika nie tylko przez pryzmat umiejętności bokserskich, ale także poprzez walkę na ziemi. Ożywiają się jedynie, widząc ground and pound. Tylko osoba rozeznana w taktyce toczenia walki w MMA może czerpać radość z oglądania dwóch ściskających się w parterze zawodników.

Lecz nie są to jedyne przyczyny niechęci-stójka MMA, z racji rozszerzenia sfer walki poza uderzenia o klincz i możliwość obaleń i walki w parterze, jest w wielu elementach znacznie odmienna od tej znanej z boksu. Przez lata obserwowania tego sportu zauważyłem, iż zawodowi bokserzy zmieniający swą profesją na wszechstylową walkę wręcz szybko zostają pokonani przez tych, ocenianych jako słabszych. Przykładem może być Jens Pulver, który jako bokser wygrywał wiele zawodowych walk i nokautował ludzi, gdy w 2004r. wszedł do ringu Pride zmierzyć się z Takanori Gomim, niewielu wierzyło iż może on przegrać. Jakim zaskoczeniem był wynik walki-Gomi wygrał przez TKO.

Yosuke Nishijima, mistrz wagi Cruiser organizacji NABO z rekordem 24-2-1, swoje wojaże w Pride zakończył z nie przynoszącym chluby wynikiem 0-4. W jednej ze swoich walk z Evangelista ‘Cyborgiem’ Santosem (znanym nam skądinąd ) zawodnicy sklinczowali się. Nishijima zaczął obijać pięściami tułów Cyborga. Cyborg nie pozostał mu dłużny-z tym, że on wolał użyć kolan, znacznie skuteczniejszych od rąk. Jednym z niedawnych przykładów jest walka Allesio Sakary, amatorskiego i profesjonalnego mistrza Włoch w boksie, z Drewem McFedriesem. Mimo iż Drew znany jest ze swej żelaznej szczęki, jego wygrana i tak była szokiem dla niektórych kręgów.

Lecz dość przykładów, można je mnożyć i przerzucać się nimi, czas przejść do sedna-że stójka MMA nie jest stójką bokserską, kickbokserską, czy muay thai-jest czymś zupełnie odrębnym.

Przede wszystkim, rękawice-ich mała waga (zaledwie 4 uncje) sprawiają, iż łatwiej w nich znokautować, więcej zawodników ma ‘ciężką rękę’-uderzenie nie musi być idealnie na punkt, dwa trzy wymierzone na twarz wystarczą do nokautu, gdy w bokserskich trzeba się o to bardziej postarać. W boksie tylko niektórzy zawodnicy są ‘puncherami’-zawodnikami zdolnymi skończyć walkę jednym ciosem. W MMA praktycznie każdy może dokonać tego wyczynu.

Kolejna sprawa-obrona przed uderzeniami. Rękawica bokserska jest większa i stosunkowo łatwo schować się za podwójną dużą gardą i zablokować nią dużą rękawicę wymierzoną w naszą głowę. Jednak konia z rzędem temu, kto tej sztuki dokona z taką samą skutecznością, mając na rękach małe piąstkówki, mające zablokować tak samo małe piąstkówki wymierzone w naszą głowę.
Jeszcze inny aspekt to rozszerzona strefa walki, a przede wszystkim obalenia i obrona przed nimi. Nie możesz stać bokiem, odchylać się głęboko do tyłu unikając ciosów, robić niskich zejść-bo przy tak zachwianej równowadze przeciwnik nawet się nie zmęczy obalając cię. Jeśli chcesz uniknąć obalenia (a chcesz, bo nikt nie lubi być w parterze z dołu, jeśli są uderzenia), musisz obniżyć pozycję, wycofać nieco biodra, być w każdym momencie przygotowanym do wykonania sprawl. Piękne kombinacje bokserskie, w których mocno dokręcasz biodra, zbliżając do siebie nogi i trzymając biodra z przodu, przybliżają cię do momentu w którym mata uderzy cię w plecy. Nie możesz wysuwać nóg zbytnio do przodu, jeśli nie chcesz, żeby przeciwnik je wychwycił, nie możesz dawać łapać się w klincz, bo sędzia nie przerwie walki jeśli się do siebie skleicie. Zasady w boksie dotyczące klinczu wypaczyły trochę ten sport-gdyby były one inne, boks, jego wygląd i sposób treningu byłby diametralnie inny.

Niebagatelne znaczenie ma także używanie nóg do zadawania uszkodzeń-kolana, piszczele. Z tego powodu taktyka w mma jest zupełnie inna-nie możesz po prostu uderzyć lewy, skrócić dystans i rozpocząć długą kombinację, bo przeciwnik albo cię przewróci, albo przypomni sobie o kopnięciach. Musisz albo trafić go tak, żeby już nie w głowie mu było atakowanie, albo uderzyć kilka szybkich uderzeń i albo wejść w klincz i obalać albo wyjść z półdystansu. Świetnym przykładem jest Chuck Lidell-bokserzy, patrząc na niego, oceniają jego umiejętności w stójce jako tragiczne. Jednak oni patrzą na to pod kątem przydatności w boksie, podczas gdy oni, ze swoją bazą bokserską, w walce mma przeciwko Chuckowi byliby bezradni. Oczywistym z drugiej strony jest, iż w walce na zasadach bokserskich Chuck nie sprawiłby kłopotu zawodnikom klasy światowej.
[…]
Zetknąłem się ostatnio z opinią trenerów, iż za dużo treningów boksu szkodzi zawodnikom mma-nabywają oni niebezpiecznego w tym sporcie nawyku pozostawania dłuższy czas w półdystansie, a także zaczynają myśleć, iż mogą walczyć w sposób ‘wyprowadzam/przyjmuję’. Ta strategia w mma nie ma racji bytu.
[…]
Uważam za bardzo trafne twierdzenie, iż stójka bokserska jest znacznie ładniejsza i elegantsza niż stójka w mma. Nie jest to zresztą dziwne, biorąc pod uwagę fakt, iż bokserzy całe swoje sportowe życie uczą się walki w zawężonej ilości możliwych do użycia technik, stojąc z przeciwnikiem praktycznie ‘stopa w stopę’, uczą się jak walnąć i samemu nie dostać. Szlifując więc do perfekcji te kilka ciosów, osiągają w tym prawdziwą maestrię. Zawodnik mma tymczasem poza uderzeniami musi zwracać uwagę na kopnięcia, musi umieć wykonywać obalenia i bronić się przed nimi, musi umieć walczyć w parterze-perfekcja ciosów jest więc w jego treningu rzeczą, którą może pominąć bez konsekwencji w postaci skazania się na porażkę. Ze względu na zwracanie większej uwagi na trzymanie dystansu (z racji obaleń) ciosy sierpowe nie mogą być tak krótkie jak w boksie, wykonywane z tak bliskiej odległości-z tej racji bardziej przypominają cepy i w wielu bokserach budzą politowanie i śmiech.

Mma jest jednak stosunkowo młodym sportem, sportem, który w zasadzie dopiero tworzy się na naszych oczach, bo 15 lat od rozpoczęcia regulowania walk w formule vale tudo to jedynie krótki epizod. Można także powiedzieć, iż jest sportem, który przeżywa swój renesans-ludziom zagłębionym w tematy historyczne na pewno obcym nie jest słowo ‘pankration’. Z tego względu nie można wyodrębnić jeszcze zdecydowanie stójki mma, jednak z tego zaczynu, który dziś obserwujemy, za jakiś czas zacznie wyłaniać się twór, co do którego nikt nie będzie miał wątpliwości, w czym różni się od boksu.

Tłumaczenie: mkd: sfd.pl/body-factory.pl

One thought on “Na temat boksu a uderzeń w MMA rozważania Sama Sheridana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *