Marcos Rogerio de Lima przyjął wyzwanie Marcina Tybury i chce z nim stoczyć swoją kolejną walkę

Fot. rds.ca

Marcosowi Rogerio de Lima podoba się pomysł spotkania z Marcinem Tyburą w kolejnej walce. Tybura rzucił wyzwanie de Limie po zwycięstwie przez jednogłośną decyzję nad Sergheiem Spivakiem na gali UFC Fight Night 169, a Brazylijczyk przyjął jego ofertę.

Oto, co na temat walki z Tyburą powiedział de Lima w rozmowie z MMAJunkie.com:

„Chcę skorzystać z tego, że Marcin Tybura rzucił mi wyzwanie. To doskonały zawodnik, jest agresywny, ma dobre jiu-jitsu – to dla mnie świetny sprawdzian. Jak wielu innych zawodników w naszej kategorii wagowej, widzę siebie jako szybszego i bardziej eksplozywnego. Zadaję większą ilość ciosów, i lubię walczyć. On lubi trochę grać na zwłokę – ale nie ja. Ja lubię od razu zaczynać walkę. To dla mnie doskonała walka.

Mamy nadzieję, że UFC i cały świat wkrótce wrócą do normy. Myślę, że gdybyśmy mogli spotkać się między czerwcem a sierpniem, to byłoby świetnie. Mamy nadzieję, że UFC będzie mogło znów zacząć zestawiać ze sobą ludzi. Nie możemy czekać wiecznie. Płacą nam tylko wtedy, gdy walczymy. Pieniądze się kończą. Musimy walczyć.”

Walka z Marcinem Tyburą (18-6 MMA, 5-5 UFC) prawie doszła do skutku w 2017 roku, kiedy to Marcos Rogerio de Lima (17-6-1 MMA, 6-4 UFC) zaproponował, że podejmie z nim walkę w short notice, ale w tym czasie Brazylijczyk nie mógł uzyskać zgody na walkę.

„Właściwie, to już wcześniej zgodziłem się zmierzyć z Tyburą, tydzień po tym jak walczyłem z Jeremy’m Kimballem. Byłem kontuzjowany. Walka Tybury z Luisem Henrique „KLB” została odwołana. Zaoferowałem zastąpienie „KLB” w krótkim czasie. Jedynym powodem, dla którego walka nie doszła do skutku, było to, że doznałem zwichnięcia palca w walce przeciwko Kimballowi, a komisja sportowa w Kolorado na to nie pozwoliła.”

De Lima ma za sobą zwycięstwo przez TKO w pierwszej rundzie w pojedynku z Benem Sosoli w lutym na gali UFC Fight Night 168 i od powrotu do wagi ciężkiej stoczył trzy pojedynku, których bilans to 2-1. Obecnie Marcos przebywa w Brazylii i w pełni wykorzystuje czas na trening podczas epidemii koronawirusa, ale szybko chce wrócić do akcji.

„Robię wszystko, co w mojej mocy, by być gotowym. Chcę walczyć jak najszybciej. Ta pandemia wkrótce się skończy. Chcę być gotowy do walki. Od dłuższego czasu pracuję nad zapasami. Mój trener Alireza Noei był mistrzem Iranu, a także mistrzem międzykontynentalnym. Teraz jest zawodnikiem MMA. Jest tutaj, w Brazylii. Jest bardzo pomocny. To tyle z nowości w mojej grze.

To, co uważam za moją największą przewagę nad Tyburą, to fakt, że nie lubi się spieszyć. Nie pozwolę mu na to. Nie będzie w stanie wytrzymać tempa, które mu narzucę. Mocno w to wierzę, nie tylko przeciwko niemu, ale przeciwko 80 procentom zawodników wagi ciężkiej. Moja ilość uderzeń, moja szybkość i moja siła woli zawsze będą utrudniać im życie.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *