Krajobraz po bitwie – UFC Fight Night 92: Rodriguez vs. Caceres #82

Jeff Bottari/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images
Jeff Bottari/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?

Yair Rodriguez i Alex Caceres nie zawiedli pokładanych w nich nadziei i w walce wieczoru gali dali dobre widowisko. Na przestrzeni 25 minut walki obaj piórkowi mieli swoje lepsze i gorsze momenty prezentując wysokie umiejętności techniczne i dziurawe defensywy. Zwłaszcza Rodriguez jest jeszcze bardzo młodym zawodnikiem, który ma jeszcze sporo czasu na rozwój a już teraz na jego koncie znajduje się pięć z rzędu wygranych w największej organizacji MMA na świecie. Sytuacja Alexa w UFC nie jest tak kolorowa, ale póki co nie musi on obawiać się zwolnienia. W kolejnej walce Yair mógłby zmierzyć się z Mylesem Jurym zaś Caceres mógłby rywalizować z Charlesem Rosą.

Dennis Bermudez na sobotniej gali zawalczył po prostu w swoim stylu. Amerykanin był agresywny w stójce, mocno dążył do obaleń, ale nie brakowało też momentów, w których The Menace miałby problemy z rywalem. To sprawia, że Bermudez daje miłe dla oka walki a zarazem nadal jest czołowym zawodnikiem wagi piórkowej. W kolejnym boju Dennis mógłby zawalczyć z Frankie Edgarem (którego wyzwał po walce) lub z Cubem Swansonem, który na tej gali pokonał Tatsuyę Kawajiriego.

Thales Leites udanie powrócił do zwycięstw pokonując Chrisa Camozziego. Brazylijczyk, mający na koncie dwie przegrane z rzędu odwołał się do swoich bazowych umiejętności i grapplersko zdominował swojego rywala. Leites kontrolował wydarzenia w klatce przez 13 minut, od pierwszej sekundy do momentu, w którym Camozzi odklepał duszenie. W kolejnej walce Thales mógłby zmierzyć się z Thiago Santosem.

Santiago Ponzinibbio na pełnym dystansie wypunktował Zaka Cummingsa. Argentyńczyk przewyższał swojego rywala pod względem umiejętności uderzanych a gdy zachodziła potrzeba zaprzęgał do działania swoją dobrą obronę przed sprowadzeniami. Dla Ponzinibbio to trzecia wygrana z rzędu. W kolejnym boju Santiago mógłby zawalczyć z Krzysztofem Jotko.

Marcin Tybura pokonując Viktora Pestę odniósł upragnione zwycięstwo w największej organizacji MMA na świecie. Polak w klatce dominował od początku walki a pieczęcią był piękny nokaut po wysokim kopnięciu Marcina. Za swój występ Tybura został nagrodzony pogalowym bonusem w wysokości 50 000 dolarów. W kolejnej walce Polak mógłby zawalczyć z Luisem Henrique.

Teruto Ishihara znokautował Horacio Gutierreza i dopisał do swojego rekordu drugą wygraną w UFC. Nie lubiący MMA Japończyk spokojnie rozgrywał pojedynek z dość emocjonalnym Meksykaninem i to przyniosło efekt – Ishihara w trzeciej minucie walki, będąc na wstecznym ustrzelił rywala mocnym lewym a następnie dobił go w parterze.

Rony Mariano Bezerra został zdominowany przez Dennisa Bermudeza i zasłużenie przegrał na kartach sędziów. Brazylijczyk co prawda miał swoje dobre akcje, ale to było zdecydowanie za mało by pokonać mocnego Amerykanina. Tym samym Jason pozostaje bez wygranej w UFC od ponad 2 lat, ale nie powinien teraz obawiać się zwolnienia. W kolejnym boju Rony mógłby zmierzyć się z Tatsuyą Kawajirim.

Dobra passa trzech kolejnych zwycięstw Chrisa Camozziego została przerwana przez Thalesa Leitesa. Brazylijczyk od początku walki dążył do zwarcia a w walce na chwyty zdominował Amerykanina. W kolejnej walce Camozzi mógłby podjąć również zwycięskiego na UFC Fight Night 92 Trevora Smitha.

Zak Cummings nie miał wiele do powiedzenia w starciu z Santiago Ponzinibbio. Amerykanin przegrywał wymiany stójkowe i nie był w stanie sprowadzić walki do parteru przez co przegrał sobotni bój na punkty.

Katastrofalnym widowiskiem była walka otwierająca kartę główną, pojedynek Maryny Moroz z Danielle Taylor. Panie zaprezentowały się bardzo słabo a najlepszym podsumowaniem pojedynku jest skuteczność ich stójkowych ataków, zaledwie 6% uderzeń dochodziło celu! Dalszy komentarz wydaje się zbędny.

Viktor Pesta nie był równorzędnym rywalem dla Marcina Tybury. Czech został zdominowany w płaszczyźnie kickbokserskiej i skończył walkę w szóstej minucie leżąc nieprzytomny na deskach po wysokim kopnięciu Polaka.

Horacio Gutierrez i Chase Sherman po sobotniej gali zasługują na anty-wyróżnienia za ponad przeciętnie dziurawe stójkowe defensywy. Meksykanin został już w trzeciej minucie walki znokautowany przez Teruto Ishiharę zaś Amerykanin przyjął od swojego rywala niezliczoną ilość uderzeń na twarz.

A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?

One thought on “Krajobraz po bitwie – UFC Fight Night 92: Rodriguez vs. Caceres #82

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *