Krajobraz po bitwie – UFC Fight Night 50: Souza vs. Mousasi 11#

Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?

Zaczniemy od zwycięzcy walki wieczoru, Ronaldo Souzy. Brazylijczyk pokazał, że słusznie jest wymieniany wśród najlepszych wojowników wagi średniej na naszej planecie. Jacare nie dał szans Gegardowi Mousasiemu poddając go w III rundzie gilotyną. Prawdopodobnie kolejnym przystankiem Aligatora będzie walka o mistrzowski pas a tam czeka go znacznie trudniejsze zadanie.

Po raz pierwszy od 2008r. i po raz pierwszy w UFC Ben Rothwell wygrał 2 walki z rzędu tym razem pokonując rankingową „7”, Alistaira Overeema. Pojedynek lepiej rozpoczął Holender  ale Ben dzięki twardej szczęce i ciężkim pięściom szybko odwrócił losy pojedynku. W następnym pojedynku można go zestawić z…

Mattem Mitrione który tego wieczoru również odniósł szybkie zwycięstwo wręcz demolując powolnego Derricka Lewisa. Dla Amerykanina jest to 2 wygrana z rzędu.

Zadowolony ze swojego występu jest także John Moraga który na początku II rundy gilotyną udusił młodego prospekta w osobie Justina Scogginsa. Początek walki to całkowita dominacja Justina, niestety jego nieuwaga została bezlitośnie wykorzystana przez Moragę.

Wyróżnić warto także Joe Lauzona i Michaela Chiesę który dali znakomitą walkę. W pojedynku tym nie brakowało zwrotów akcji, mocnych ciosów i ciekawych parterowych przejść. Szkoda tylko, że starcie to skończyło się tak szybko i w taki sposób. Lauzon, przez wielu skazywany na pożarcie zaprezentował się szczególnie dobrze.

Niewątpliwie najwięcej przegrał Alistair Overeem. Holender miał spokojnie poradzić sobie z Big Benem ale okazało się, że pokonanie Rothwella jest ponad jego siły. O ile wcześniejsze porażki z Antonio Silvą i Travisem Brownem można jakoś usprawiedliwić, ponieważ to czołówka UFC tak tej przegranej nic nie tłumaczy. To 3 przegrana przez nokaut w 4 ostatnich walkach. To sprawia, że Overeem ma nad czym myśleć.

Dużo stracił także Gegard Mousasi. Dreamcatcher dosłownie przespał III rundy tylko broniąc się przed atakami Jacare. To zbyt mało aby włączyć się do walki o titleshota. Owszem, długo odpierał ataki mocnego Brazylijczyka ale tylko dzięki obronom przed rywalem nikt walk nie wygrywa.

Do tej pory Derrick Lewis pokonał w UFC 2 zawodników absolutnie najniższego sortu, teraz dostał średniego przeciwnika i szybko poległ. To wiele mówi o jego ogólnej dyspozycji.

Na pewno niezadowolonym ze swojego występu jest Justin Scoggins. Młody zawodnik zdominował przeciwnika w I rundzie i dobrze rozpoczął II jednak za swój błąd poniósł najwyższą możliwą karę. Z drugiej zaś strony Justin ma dopiero 22 lata i sporo jeszcze przed nim.

A co Wam najbardziej utkwiło w pamięci po tej gali?

5 thoughts on “Krajobraz po bitwie – UFC Fight Night 50: Souza vs. Mousasi 11#

  1. Overeem ma nad czym myśleć. Pytanie co z tego myślenia mu wyjdzie. Poza siłą, której nie ma już w nadmiarze tak jak kiedyś, jego niepodważalnym atutem były kopnięcia na korpus. Nie stosował ich ani teraz ani w poprzedniej walce. Z Brownem z tego co pamiętam też nie. Odejście z Golden Glory nie wyszło mu na dobre, zmiana stylu walki też nie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *