Kłopoty Josha Barnetta po teście antydopingowym

Po upadku Affliction każdy zastanawia się co się stanie z Fedorem? Gdzie Fedor będzie walczył? Czy to już koniec kariery Rosjanina? A co będzie z niedoszłym twórcą walki wieczoru Afflction Trilogy? W środku pieć ogólnikowych problemów, z którymi w tej chwili oraz najbliższej przyszłości może borykać się Josh Barnett.

1. Josh stracił dużo pieniędzy, które miał zarobić za walkę z Fedorem. Była to również szansa na zdobycie tytułu najlepszego ciężkiego na świecie. Nawet gdyby przegrał walkę umocnił by swoją pozycję w rankingach czołowych zawodników MMA. Josh za walkę z Fedorem zarobił by najwięcej pieniędzy w swoim życiu. 300,000 $ czy 500,000 $ to kupa kasy, zwłaszcza za jedną walkę. Takiej gaży Barnett nie dostał nigdzie – ani w Japonii ani w UFC.

2. Fani będą myśleli, że to przez zawieszenie Barnetta nie odbyła się trzecia gala Affliction. Z pewnością 'wpadka’ niedobrze wpłynie na wizerunek Josha, zwłaszcza, że podobna przygoda zdarzyła się już w przeszłości.

3. Wizerunek Barnetta opisany wyżej również niepomoże w dostaniu kontraktu w Japonii, w której nadal uważa się używanie środków dopingujących za hańbę oraz splamienie honoru wojownika (może dlatego nie ma w Japonii testów antydopingowych)

4. 9 sierpnia Barnett będzie walczył w Tokio na wrestlingowym show Antonio Inoki’ego. Na imprezie na pewno będzie wiele dziennikarzy, a każdy z nich będzie chciał zadać niewygodne pytania Joshowi. Jeżeli Josh nie będzie komentował 'tej sprawy’ media będą zainteresowane dlaczego tak się stało, dlaczego Afflcition odwołało galę, dlaczego nie wyjaśniono do końca sprawy dopingowej Barnetta. Z drugiej strony, jeżeli Josh przyzna się do popełnienia błędu i przeprosi japońskich fanów, to może uratować się z tej niewygodnej sytuacji. Ale tym samym zakończy walkę o 'oczyszczenie imienia’ ze Stanem Kalifornia.

5. Ograniczony wachlarz możliwości – brak pracy. Po upadku Affliction Entertainment najbardziej wartościowi zawodnicy (Gerard Mousasi, Fedor Emelianenko oraz Vitor Belfort) najprawdopodobniej przejdą pod skrzydła UFC. Josh Barnett oczywiście również jest, albo byłby na liście wartościowych zawodników gdyby nie wpadka z anabolikami – czy Dana White, prezydent UFC zaryzykuje podpisując kontrakt z zawodnikiem, który już niejednokrotnie został przyłapany na dopingu? Jeżeli nawet Josh dostanie pracę w największej organizacji MMA na świecie będzie zarabiał o wiele mniej niż w PRIDE czy Affliction. Za walkę w Oktagonie może dostać 75,000 $ oraz za zwycięstwo 75,000 $. Za te pieniądze Josh będzie musiał robić wszystko co mu powie Dana White, a Barnett tego nie lubi.

16 thoughts on “Kłopoty Josha Barnetta po teście antydopingowym

  1. Tak jak i nielegalne jest stosowanie kreatyny we Francji. Z drugiej strony jesli ktos jest bardziej kasowny i ma swojego lekarza jak kulturysci wystarczy zmienic jedna strukture i albo srodek jest niewykrywalny bo szybciej zejdzie z organizmu albo juz o innej strukturze nie bedzie niedozowlony 🙂

    – moze uzywaja srodkow o krotkich estrach i pod nadzorem lekarza wiedza z dokladnoscia do jednego dnia kiedy juz w organizmie nic nie ma.
    – niektorzy maja pecha, sami opierajac sie na wlasnej wiedzy ktora nie zawsze jest odpowiednia.

  2. Jeszcze dodam ze wszytsko jest dla ludzi tylko w odpowiednich ilosciach bo jakby nie patrzec ta sa leki ktore niektorym ludzia pomagaja a czasmi i ratuja zycie.
    To jest ich praca wiec kazdemu zalezy aby byl jak najlepszy w tym co robi.Koksy same cudow nie zdzialaja bo potrzebna do nich jest ciezka praca.
    Jedni biora inni nie ale to juz sprawa indywidulana.

  3. I wlasnie jak piszesz vcamaro niedobrze by bylo gdyby Dana rzadzil calym mma bo wtedy z jednej osoby moze zrobic gwiazde o marnych umiejetnosciach (duzo wkladajac w reklame i promocje ) a innych ktorzy by mu podpadli zrobi z nimi co chce. Moim skromnym zdaniem przyklad Brocka jak szybko mogl walczyc o pas.Nie sledzilem calej tej sytuacji ale po tylu walkach na tytul mistrza nie zasluguje.

  4. Zychlin_fight, mi osobiście nie pasuje taka sytuacja, że ktoś po kilku walkach dostaje szanse walki o pas, ale jeżeli ktoś dostaje taką szanse i wygrywa to tytuł mistrzowski w pełni zasłużony, ponieważ według mnie nie ważne ile walk wygrywasz, a ważne z kim.

    Co do monopolu, jeżeli skupić wszystkich zawodników do jednej organizacji to będziemy mogli oglądać walki tych zawodników, którzy nie mogli walczyć ze sobą bo byli w innych organizacjach, a to jest plus, ale tych plusów można znaleźć pewnie równie dużo jak i minusów. Każdy może mieć w tej sprawie odmienny punkt widzenia.

    W UFC nie przypominam sobie, aby z kogoś o marnych umiejętnościach zrobiono gwiazdę mma i nie wydaje mi się aby to nastąpiło. Często przy takich stwierdzeniach jak „brak umiejętności/techniki a robią z niego gwiazdę mma” pojawia się nazwisko Lesnar 😀 . Facet gdyby nie miał techniki, umiejętności i w ogóle to nie wierze aby wygrał z tymi zawodnikami z którymi walczył. Jest mistrzem mma nie z tego powodu, że ktoś podsyłał mu słabych zawodników, to nie jest Kimbo któremu podsyłano jakiś młotków. Fakt jest taki, ze Dana wypromował Lesnara, ale owy Lesnar nie był byle kim (5 tytułów mistrzowskich w zapasach, z czego dwa w NCAA) i potrafił udowodnić, ze ta promocja nie była bezpodstawna.

  5. wlasnie mialem na mysli akurat Kimbo Slica 🙂
    Moim zdaniem gdyby nie bylo przeszkod w umowie n/t walk w roznych organizacjach to zawsze bysmy mogli ogladac najlepszych. Mogloby byc tak ze tylko dana organizcje zawodnicy mogliby promowac z ktora maja podpisana umowe ale walki o tytuly mistrzowskie moglby byc z roznych federacji.
    Odrazu przychodzi mi na mysl Pudzian i jego umowa.Zakaz startow u kogos innego niz jego organizacja, organizowanie pseudo Mistrzostw Europy itd.. to jest kaleczeniem tego sportu.

  6. Odnośnie kontraktów. Panowie ! Bo to jest wszystko, kurwa, biznes ! Sport jest przy okazji. Teksty, że w danej organizacji są najlepsi zawodnicy na świecie, to reklamowy kit. Gdyby szefom organizacji naprawdę zależało na sporcie i widowisku, to by się dogadali między sobą i stosowali dla zawodników kontrakty otwarte, przynajmniej dla tych najlepszych. I nie rozumiem też tego waszego nazywania White’a po imieniu. Dana. To wasz kolega ? 😮 Przecież to kawał chama, który dorwał się do fajnego koryta, bo miał szczęście, że w dzieciństwie znał się z synem właściciela kasyna. Słusznie Barnett nie lubi, jak mu ktoś mówi, co ma robić, jeżeli tym kimś ma być ten cham White. A Emelianienko też nie pójdzie do UFC, bo przecież dumny Ruski nie pozwoli, żeby mu dyktował Amerykaniec.

  7. ponad polowa albo i wiecej zawodnikow stosuje doping nie ma co sie oszukiwac
    kazdy chce byc najlepszy w tym co robi a ze koks w tym pomaga to nie ma co sie dziwic ze go stosuja to jest ich sposob na zarabianie pieniedzy na zycie nie jeden z was by tak zrobil w takiej sytuacji
    dlaczego wiekszosci nie lapia na dopingu? moze za to placa, bija krotkie estry i wiedza co robia
    ze teraz barnetta zlapali to juz wielka afera sie zrobila bo jak ktos moze siegac po doping? nikt inny tego nie robi tylko on

    ciekawe jak wyjda badania pudziana jesli bedzie mial robione bez kilku gramow testa w tygodniu sie chlopak nie obejdzie :))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *