Kai Kara-France liczy, że zwycięstwo nad Askarem Askarovem na UFC Fight Night 205 da mu walkę o tytuł mistrzowski

UFC

Po największym zwycięstwie w karierze nad byłym mistrzem UFC w wadze koguciej Codym Garbrandtem, Kai Kara-France ma nadzieję, że w sobotę podtrzyma swoją passę i będzie miał szansę na walkę o tytuł.

Kara-France zgotował byłemu mistrzowi wagi 135 funtów Cody’emu Garbrandtowi niemiłe powitanie w wadze muszej w grudniu ubiegłego roku, nokautując go w pierwszej rundzie. Było to jego drugie zwycięstwo z rzędu i przyniosło mu trzecią z rzędu nagrodę w postaci bonusu po walce.

W sobotę na gali UFC Fight Night 205 w Columbus w Ohio Kara-France (23-9 MMA, 6-2 UFC) zmierzy się z Askarem Askarovem (14-0-1 MMA, 3-0-1 UFC) w kluczowym starciu dla losów tytułu mistrzowskiego w wadze muszej. Obecny mistrz Deiveson Figueiredo ma prawdopodobnie zmierzyć się z byłym mistrzem Brandonem Moreno jeszcze w tym roku, co będzie ich czwartym pojedynkiem z rzędu.

Ale Kara-France na pewno chciałby mieć szansę na walkę z tym, który wygra, jeśli pokona Askarova.

„Nie chciałem czekać na walkę o tytuł, czekać i liczyć na to, że wszystko się wydarzy, że wszystko się ułoży” – powiedział Kara-France podczas środowego dnia medialnego. „Chciałam po prostu wrócić i pokazać, że zasługuję na to, by być następny w kolejce. Pokonanie jednego z najtwardszych zawodników w tej dywizji postawi mnie w pozycji, w której nie będę pomijany.”

Nie będzie miał łatwego zadania z Askarovem, który przystępuje do walki niepokonany. Jedyną plamą na jego rekordzie jest remis z Moreno w 2019 roku, zanim Moreno zdobył tytuł. Tamta walka odbyła się w debiucie Askarova w UFC i w rodzinnym kraju Moreno – Meksyku.

Askarov jest faworytem w tej walce, ale Kara-France uważa, że może mieć kontrolę nad tym, jak wszystko się rozegra.

„Przede mną trudny przeciwnik, ale przyjmuję go z radością. Chcę jak najlepszej wersji Askara Askarova i chcę, żeby wymieniał ze mną ciosy. Chcę, żeby próbował mnie obalać. Chcę, żeby próbował mnie przytrzymać. A kiedy to zneutralizuję, wrócę do stójki i będę mógł się z nim zmierzyć, znajdę cele i w końcu trafię, niewielu będzie przede mną po tym wszystkim”.

Jeśli sprawy potoczą się po jego myśli, a on sam zostanie zakwalifikowany jako pretendent do walki o pas wagi muszej, Kara-France nie widzi powodu, by nie doprowadzić do walki o tytuł w swojej ojczyźnie, Nowej Zelandii, teraz, gdy świat powoli zaczyna się otwierać.

„Czuję, że nadszedł czas, aby UFC wróciło do Nowej Zelandii i zrobiło dla nas show. Naprawdę brakowało nam tego przez ostatnie dwa lata, a mając tak wielu elitarnych fighterów pochodzących z naszego kraju, byłoby wspaniale przywrócić to z powrotem i pokazać wszystkie te niesamowite talenty, które mamy w domu. Nie lekceważę Askara Askarova, ale to byłoby marzenie: sprowadzić walkę o tytuł do Nowej Zelandii.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *