Justin Gaethje pokonał Michaela Chandlera w świetnym starciu na UFC 268

Jeff Bottari/Zuffa LLC

Pojedynek otwierający główną kartę gali UFC 268 był dokładnie taki jakiego oczekiwali fani i jaki zapowiadali jego bohaterzy Justin Gaethje i Michael Chandler. Dwóch najtwardszych zawodników wagi lekkiej stoczyło niesamowitą walkę.

Justin Gaethje (23-3 MMA, 6-3 UFC) i Michael Chandler (22-7 MMA, 1-2 UFC) dali z siebie wszystko w kapitalnej 15-minutowej  walce, której nieliczni dawali szansę na pełen dystans trzech rund. W trakcie walki było wiele świetnych akcji, które mogły zakończyć ją przed czasem, ale ostatecznie to sędziowie byli potrzebni do rozstrzygnięcia na korzyść Gaethje’go.

Jak można było się spodziewać, obaj zawodnicy od razu zaczęli częstować się ciosami. Po kilku wymianach, zaczęli wyprowadzać kopnięci na nogi. Uderzenia w dolne partie ciała nie trwały jednak długo, gdyż obaj powrócili do wymiany mocnych ciosów na głowę. Gaethje trafił mocnym prawym sierpowym, ale Chandler chwilę później odpowiedział własnym. Wkrótce nastąpiło wiele kolejnych wymian.

Wydawało się, że akcja na chwilę zwolni, ale Chandler trafił kilkoma mocnymi prawymi, które zachwiały Gaethje. Nie chcąc się wycofać, Gaethje odpowiedział rozbijając Chandlera ku uciesze publiczności. Przez całą rundę trwała nieustająca wymiana ciosów. Chandler spróbował obalenia, ale został zablokowany. Szalona runda dobiegała końca z widocznymi obrażeniami na twarzach obu zawodników.

Chandler rozpoczął drugą rundę od lewego prostego, podczas gdy Gaethje atakował nogę wykroczną mocnymi kopnięciami. Chwilę później, po kombinacji na górę, Gaethje trafił czysto i powalił Chandlera, który próbował zablokować przeciwnika, aby nie dopuścić do zakończenia walki.

Widownia MSG dopingowała Gaethje, gdy zawodnicy rozpoczynali ostatnią rundę. Obydwaj zawodnicy kontynuowali twarde wymiany ciosów, walcząc z wyczerpaniem. Chandler podniósł Gaethje cisnął nim slamem o matę, ale jakimś cudem Gaethje wywinął się przy upadku i kilka sekund później obydwaj wrócili do stójki.

Obydwaj nie odpuszczali sadząc bombę za bombą i żaden z nich nie chciał zejść do parteru bez względu na to, jak duże obrażenia odnieśli. Tempo spadło po minucie walki, ale biorąc pod uwagę akcję, która rozwijała się przez całą walkę, było to nieuniknione.

Ostatecznie sędziowie orzekli decyzję na korzyść Gaethje.

Justin Gaethje pokonał Michaela Chandlera przez jednogłośną decyzję (29-28, 29-28, 30-27)

Justin Gaethje w wielkim stylu odbił się od przegranej w unifikacji tytułu z emerytowanym już Khabibem Nurmagomedovem. Gaethje jest w świetnej sytuacji w dywizji lekkiej, jako prawdopodobny pretendent numer jeden do tytułu o który będą walczyć w przyszłym miesiącu na UFC 269 mistrz Charles Oliveira i pretendent numer jeden Dustin Poirier.

Michael Chander przegrał dwie walki z rzędu z czołowymi zawodnikami dywizji lekkiej. Po tym jak dołączył do UFC z niesamowitym zwycięstwem przez nokaut w pierwszej rundzie w walce z Danem Hookerem, nie udało mu się wygrać walki o wakujący tytuł z Oliveirą. Obecnie z bilansem 1-2 od czasu przejścia do UFC, niesamowicie utalentowany były trzykrotny mistrz Bellatora rozpocząć pracę nad powrotem na ścieżkę zwycięstw.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *