Jose Aldo pokonał Roba Fonta na UFC on ESPN 31 i włączył się do rywalizacji o tytuł

Jeff Bottari/Zuffa LLC

Były mistrz wagi piórkowej Jose Aldo zatrzymał w sobotnią noc poważnego pretendenta do tytułu w wadze koguciej Roba Fonta i wszystko wskazuje na to, że kolejny raz włączył się do rywalizacji o tytuł mistrza.

Walka w wadze koguciej była głównym pojedynkiem gali UFC on ESPN 31, która odbyła się w UFC Apex w Las Vegas.

Jose Aldo (31-7 MMA, 13-6 UFC) zaczął pierwszą rundę z Robem Fontem (19-5 MMA, 9-4 UFC) dosyć spokojnie, ale podkręcał tempo w każdej kolejnej i wygrał przez jednogłośną decyzję. Wygrana przerwała serię czterech zwycięstw Fonta i była trzecią z rzędu dla Aldo.

Font już na początku przejął środek Oktagonu i ruszył prosto na byłego mistrza. Zepchnął Aldo do defensywy mocnym prawym, a następnie wyprowadził kombinację. Aldo odpowiadał kopnięciami na korpus, ale Font wciąż parł do przodu. Po minucie Fontowi udało się wykonać niezręczną próbę obalenia, ale Aldo wrócił do stójki. Font starał się o kolejne obalenie, ale Aldo zdołał się obronić. Font wyprowadzał ciosy, a Aldo głównie się bronił.

W 12 sekund przed końcem rundy, Aldo powalił Fonta prawym sierpowym. Brazylijczyk zaatakował Amerykanina i trafił go jeszcze kilkoma celnymi ciosami przed końcem, ale nie miał wystarczająco dużo czasu na skończenie. Mimo to, nokdaun wystarczył do wygrania rundy.

W drugiej rundzie Font wrócił do swojej pracy z ciosami i kopnięciami. Jednak po dwóch minutach Aldo po raz kolejny pokazał swoją siłę i zachwiał Fontem mocnym prawym. Font utrzymał się na nogach i kontynuował punktowanie swoim ciosem prostym.

Po minucie trzeciej rundy, próba obalenia w wykonaniu Fonta doprowadziła do tego, że Aldo znalazł się na górze i szukał duszenia. Udało mu się przejść do kontroli z pozycji bocznej, ale w końcu musiał wrócić do gardy. Font dobrze bronił się z pleców i nie pozwolił Aldo na wyrządzenie większych obrażeń. Font w końcu stanął na nogi, gdy do końca walki pozostały dwie minuty. Na minutę przed końcem, niskie kopnięcie Aldo zwaliło Fonta z nóg.

W czwartej rundzie Font wyszedł z inicjatywą, ale Aldo trafił prawym, a następnie kolanem. Niedługo potem, zaciągnął Fonta z powrotem do parteru. Przeszedł do bocznej pozycji i wykorzystał łokcie. Obaj zawodnicy mieli spuchnięte oczy. Font z trudem próbował uciec z pleców, a Aldo bardziej starał się przejść do dosiadu niż wyprowadzać ataki. Font jednak dobrze pracował w defensywie i wrócił do pełnej gardy.

Narożnik Fonta powiedział mu, że prawdopodobnie będzie potrzebował skończenia w ostatniej rundzie, a on znów agresywnie rozpoczął piątą rundę. Zepchnął byłego mistrza na siatkę, a Aldo wydawał się być zmęczony. Font trafił łokciem, ale Aldo nadal parł do przodu. W połowie ostatniej rundy Font znowu trafił łokciem, który zranił Aldo. Jednak Brazylijczyk odpłacił się, trafiając Fonta mocnym ciosem i po raz kolejny położył go na deski. Na dwie minuty przed końcem Jose był na górze i kontrolował sytuację. Aldo miał szansę na skończenie przez duszenie zza pleców, ale Font obronił się, doprowadzając walkę do końca.

Jose Aldo pokonał Roba Fonta przez jednogłośną decyzję (50-45, 50-45, 49-46)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *