Israel Adesanya jest pełen zrozumienia wobec odbudowy Roberta Whittakera, ale zapowiada, że na UFC 271 „znów zabierze go w mroczne miejsce”

UFC

Mistrz UFC w wadze średniej Israel Adesanya otwarcie mówi, że nie lubi Roberta Whittakera, ale jest w nim coś, przez co nie może nie czuć sympatii do niego.

Przed rewanżowym starciem na UFC 271, Adesanya (21-1 MMA, 10-1 UFC) stwierdził, że skłamałby, gdyby powiedział dziennikarzom, że Whittaker (23-5 MMA, 14-3 UFC) nie poprawił się od ich pierwszego spotkania w październiku 2019 roku.

Dużą częścią przemiany Whittakera było jego nastawienie i mentalność – coś, co Adesanya zna. Jako ktoś, kto doświadczył porażki, Adesanya zna proces odbudowy i wie co to oznacza.

„Nie jest tajemnicą, że nie lubimy się nawzajem” – powiedział Adesanya. „Nie ma takiej potrzeby. Nie ma potrzeby, abyśmy się lubili, ale rozumiem to, co powiedział. Kto mi o tym wspomniał? Nie mogę sobie przypomnieć. Wydaje mi się, że mówił o tym na Instagramie. Rozmawialiśmy o jego mrocznym miejscu, do którego się udał po tym, jak go ostatnio pokonałem. Ja też tam byłem. Każdy był tam na swój własny, osobisty sposób. Rozumiem i sympatyzuję z tym, kiedy dopada cię coś takiego, że nie chce ci się wstawać i wszystkie te rzeczy i tracisz motywację. Tak, cieszę się, że się z tego podniósł. Cieszę się, że czuje się znacznie lepiej. Jest lepszym człowiekiem, lepszym zawodnikiem i tak dalej. Więc tak, znowu zabiorę go w ciemne miejsce”.

Jednak według Adesanyi, jego podobieństwa z Whittakerem są rozbieżne jeśli chodzi o przyjmowanie porażki. Nie przejmując się zwycięstwami i porażkami, Adesanya powiedział, że jest bardziej skupiony na swojej drodze z szerszej perspektywy. Adesanya zaznaczył, że nie sądzi, że Whittaker zaakceptował przegraną z października 2019 roku, tak jak mistrz zrobił to z przegraną z marca 2021 roku z Janem Błachowiczem. To jest ta różnica.

„Dokładnie, ale ja sobie przypominam. Jestem problemem” – powiedział Adesanya. „Nigdy nie zapominam. Powiedział: „Czułem się świetnie” po ostatniej walce. Powiedział: „Czułem się świetnie. To jest najlepsze co kiedykolwiek czułem, bla, bla, bla, bla, bla, bla.” A ja na to: „Cieszę się, że to powiedział”. Cieszę się, że nie robił żadnych wymówek. I z tego co teraz usłyszałem, (ktoś) zapytał: „Widziałeś wywiady?” Ja na to, „Nie.” On na to: „On wciąż ma z tym problem”. Ja na to: „ech, ciekawe.” I po prostu zostawiłem to tak.

Z tego, co widziałem na Instagramie, czasami po prostu walczy z samym sobą. Czasami akceptuje to, a czasami jest tak: „Czasami, nienawidzę tego przyznawać, ale on ma rację.” Widziałem to na jednym z klipów na Instagramie. Powiedział: „Nienawidzę tego przyznawać, ale on ma rację.” Pomyślałem: „Brachu, powinieneś był mnie posłuchać w 2019 roku, kiedy nazwałem to tak, jak było.” Ludzie myśleli, że mówię głupoty, ale nie, ja po prostu mówiłem prawdę. On nie zachowywał się jakby był sobą. Cieszę się, że teraz to zaakceptował. Tak, to czyni go niebezpiecznym dla mnie. To czyni go naprawdę niebezpiecznym. W tym samym czasie, jest taki sam.

Taki sam, ale inny”.

Walka rewanżowa między mistrzem Israelem Adesanyą a Robertem Whittakerem odbędzie się w pojedynku wieczoru gali UFC 271 w sobotę w Toyota Center.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *