Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 83

W dzisiejszym odcinku przedstawimy historyjkę pod tytułem: „Tomka Adamka możliwości mrowie, aż się to nie mieści w głowię”. Ponadto kilka słów jeszcze o zbliżającym się pojedynku Chisora vs Haye a także o kolejnym „zawodniku” liczącym na „Hardkorowy” pojedynek. A na koniec…mała sierotka – James Toney.

Tomasz Adamek beztrosko hasa sobie po Polsce, udzielając wywiadów, rozdając autografy, pozując do zdjęć i popijając napój energetyczny. A jego menadżerowie zajmują się resztą spraw. Nie dalej jak wczoraj Kathy Duva, szefowa grupy Main Event, która współpromuje Tomka poinformowała, że ostatecznie do pojedynku z Jamesem Toneyem nie dojdzie z uwagi na rzekome problemy negocjacyjne z jego obozem oraz na rzekome zainteresowanie Adamka turniejem IBF. Czteroosobowy turniej organizowany przez IBF jeszcze niedawno, według informacji prasowych absolutnie nie budził żadnych emocji w obozie Tomka Adamka a w tym momencie sytuacja odwraca się o 180 stopni. W turnieju oprócz Adamka udział mieliby wziąć: Kubrat Pulew, Aleksander Ustinow oraz Odlanier Solis. Zwycięzca turnieju „bierze wszystko”, czyli walkę z aktualnym mistrzem IBF w wadze ciężkiej Władimirem Kliczko. To jednak nie wszystko, ponieważ pojedynkiem z Tomkiem żywo zainteresowany jest jego niedawny sparingpartner i nieoczekiwany zwycięzca turnieju Prizefighter, Amerykanin – Tor Hamer. Hamer twierdzi, że na sparingach nie pokazał Tomkowi wszystkiego i bardzo chciałby naprawić to w bezpośredniej walce. Istnieje teoria, iż Tor Hamer chciałby po prostu zrewanżować się Tomkowi za to, że ten pokazał mu na sparingach swoje „góralskie jaja”. Strach myśleć, co takiego Amerykanin w rewanżu chciałby pokazywać Tomkowi.

Coraz bliżej do elektryzującego starcia pomiędzy Davidem Haye a Dereckiem Chisorą. Od samego początku na wszelkich konferencjach i spotkaniach medialnych dla podgrzania atmosfery, zawodników oddzielała prowizoryczna krata. Krata jednak tak naprawdę nie jest potrzebna, bo tam i tak wszystko już wrze. Dość powiedzieć, że niejako w cieniu tej walki, w ubiegły weekend Władimir Kliczko rozprawił się z Tony Thompsonem. Nawet sam anonsujący te walkę Michael Buffer myślami był już dawno w Anglii. Pojedynek Haye vs Chisora już w najbliższą sobotę. To trzeba zobaczyć!

Mirosław Okniński, Kamil Bazelak, Andrew Bryniarski oraz ostatnio Jacek Wiśniewski. Co łączy tych Panów oprócz tego, że wszyscy w większym lub mniejszym stopniu mają do czynienia ze sportami walki? Każdy z nich wyraził chęć starcia z Robertem Burneiką, węsząc w tym na pewno tzw. „łatwe punkty” oraz niemały rozgłos. Na dzień dzisiejszy jednak starcie z Oknińskim nie wydaje się realne, Bazelak sam przyznał, że już go to nie kręci a pomysł starcia Burneika vs. Bryniarski zdechł śmiercią naturalną. I w tym miejscu pojawił się właśnie Jacek Wiśniewski, były piłkarz i aktualny „aspirant” do bycia celebrytą. Wiśniewski ogłosił wszem i wobec że jest gotowy do walki z Hardkorowym Koksem. Po obejrzeniu filmu z treningu można wysnuć wniosek, iż jest on gotowy tak jak gotowy zawsze był Marcin Najman. Czyli po prostu przygotował się mentalnie na duży rozgłos oraz zrobił miejsce w portfelu, bo z przygotowaniem technicznym to już gorzej.

James Toney zapowiadał, że zaraz po wygranej nad Tomaszem Adamkiem weźmie na warsztat „siostry Bitchko”, ale niestety na ostatniej prostej do sfinalizowania ww. starcia coś się posypało. „Osierocony” James zarzucił Tomaszowi brak jaj a jego menadżerom ostrożne dobieranie rywali i strach przed widokiem porażki swojego podopiecznego. Jednocześnie Toney poinformował, że jego plany pozostają niezmienne i prędzej czy później któraś z sióstr Bitchko rozłoży przed nim nogi. Powodzenia James, mnie jednak cieszy to, że po tym małym epizodzie z zeszłego odcinka wróciłeś jednak na swoje miejsce.

 

Jędrzej Kowalik

www.fight24.pl

3 thoughts on “Fight24 – Z przymrużeniem oka: odcinek 83

  1. Biorę taką walkę z całym dobrodziejstwem inwentarza choćby zaraz. Mało tego, uważam że Marcin w tej walce wspiął by się na wyżyny swoich umiejętności jak swego czasu dwukrotnie zrobił to w walkach bokserskich z niezwykle groźnym Imrichem Borką 2(1 KO)-46(35 KO)-0. Ponadto El Testosteron wykorzystałby na pewno swoje doświadczenie z trzech porażek przed czasem (wiedząc już, że aby przegrać przed czasem trzeba przeciwnika dopuścić do siebie) i tym razem za wszelką cenę wybiegałby porażkę na punkty. Do walki prawdopodobnie tym razem przygotowywałby go Marcin Urbaś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *