Demetrious Johnson komentuje swoją porażkę z Henrym Cejudo i odnosi się do potencjalnego rewanżu

Jeff Bottari/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Ostatni pojedynek Demetriousa Johnsona zakończył się jego porażką i utratą mistrzowskiego pasa, którego nie udało się obronić po raz dwunasty. „Mighty Mouse” odniósł się do przegranej z Henrym Cejudo na gali UFC 227.

Po walce, Johnson wziął udział w krótkiej konferencji prasowej, aby porozmawiać z mediami na temat walki. „Mighty Mouse” poinformował, że doznał poważnej kontuzji podczas walki z Cejudo – chodzi o zerwanie więzadła LCL i urazu stopy.

„Pamiętam, że się siłowaliśmy, być może wyprowadziłem cios, a on tak jakby mnie popchnął i ja przetoczyłem się przez prawe kolano i wówczas poczułem jak mi coś strzeliło w kolanie. Powiedziałem: „To prawe LCL – fantastycznie”. Stopa ucierpiała przez ciągłe okopywanie.”

Johnson włożył w tę walkę wiele wysiłku i czuje, że zrobił wystarczająco dużo, aby wygrać ten pojedynek i co ważne, nie wydaje się zbytnio rozczarowany.

„Jeśli chodzi o punktację, to myślę, że go zdominowałem. Czasami jednak tak się dzieje. Sądzę, że sędziowie nie wiedzą, jak punktować niskie kopnięcia.”

Pomimo utraty mistrzowskiego pasa, Johnson jest zainteresowany rewanżem z Cejudo. W pierwszej walce wygrał przecież przez nokaut w pierwszej rundzie, a teraz przegrał przez niejednogłośną decyzję. Priorytetem dla Demetriousa jest jednak jego zdrowie i wyleczenie kontuzji.

„To nie jest tak, że on mnie zniszczył. Po pierwsze, nie zamierzam mówić: „domagam się rewanżu”. Muszę najpierw wyzdrowieć. Moje zdrowie to nr 1 i nie zamierzam podpisywać kontraktu, jeśli nie będę mógł przejść przez osiem tygodni obozu treningowego.

To była świetna passa zwycięstw i to jeszcze nie koniec.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *