Człowiek renesansu – wywiad z Joe Roganem, cz. 2

Kolejny, drugi fragment tłumaczenia wywiadu.

Tym razem rozmowa przenosi się głównie na uszkodzenia mózgu u fighterów i tego jak one i treningi oraz walki wzajemnie na siebie wpływają.

Pierwsza część wywiadu pod tym linkiem.

JR: Jest jeszcze jedna kwestia, bardzo poważna, o której mówił w moim programie dr Mark Gordon. Jest ekspertem od uszkodzeń mózgu i współpracował z wieloma graczami futbolu amerykańskiego, żołnierzami i innymi typami ludźmi którzy doznali dość głębokich, znaczących pogorszeń zdrowia po urazach mózgu. Powiedział, że dodatkowym objawem uszkodzeń mózgu jest obniżony poziom testosteronu. Zbadano, że uszkodzenie przysadki spowodowane energią uderzenia może wpłynąć na jego produkcję. W jego opinii jeśli nie brałeś sterydów ale po prostu jesteś zawodnikiem sportów walki, sparujesz i otrzymujesz uderzenia w głowę na co dzień. I wykazujesz obniżony poziom testosteronu może to wskazywać, że cierpisz na uszkodzenie mózgu. Jeśli jest tak w rzeczywistości rozwiązaniem nie jest podawanie „teścia”; jest nim skończenie z walkami.

SD: Zgadzasz się z nim?

JR: Jestem zbyt głupi by wydawać opinię. Nie wiem, nie mam żadnej wiedzy w temacie. Mark Gorodon jest moim przyjacielem i bardzo szanuję jego opinię. Jest bardzo inteligentnym człowiekiem i fascynującym rozmówcą bo zawsze ma ogromną wiedzę i zdecydowanie nie jestem kimś kto mógłby go zakwestionować. Zawsze bardzo interesowałem się uszkodzeniami mózgu. Myślę, że to coś, czego nie da się nie dostrzec, nie tylko w MMA ale też w boksie i futbolu. Ostatnio coraz bardziej zwraca się na to uwagę ale to nadal poważny problem.

Była niedawno taka sytuacja, że Brock Lesnar prosił Danę White’a by zmusił Pata Barry’ego do emerytury. Pat nie jest już w UFC więc nie wiem czy Dana cokolwiek z tym próbował zrobić ale goście jak Brock którzy walczyli wiedzą o co chodzi i i są świadomi zagrożenia i urazów. Widzą swych kolegów jak Pat, który jest po prostu świetnym facetem których uwielbiają i troszczą się o nich, jak są nokautowani po raz czwarty w ciągu dwóch lat. Moim największym zmartwieniem w byciu częścią MMA i zajmowaniu się tym są ci goście doznający trwałych uszkodzeń mózgu.

Oglądanie Andersona Silvy łamiącego nogę jest okropne, to nic przyjemnego. Patrzenie jak Big Nog ma łamaną rękę też nie jest fajne ale można to naprawić. Może i całe życie będzie go to boleć, trzeba by go zapytać, ale to co mnie bardziej martwi niż cokolwiek innego to sposób w jaki to co robisz wpłynie na resztę twojego życia. Zmieni twoją zdolność myślenia. To dla mnie okropne zmartwienie.

SD: Dan Henderson będzie walczył z Danielem Cormierem(wywiad przeprowadzony kilka dni przed walką) i został potężnie znokautowany przez Vitora, jest coraz starszy, wcześniej był na TRT a teraz już nie jest. Co o tym sądzisz?

JR: Wiesz, Hendo wydaje się być w niezłym stanie. Z tymi urazami mózgu z walk i treningów jest tak, że nie każdy doznaje ich po równo. Cios który jednego gościa posadzi po innym może spłynąć. Nie wiem czemu tak jest ale podejrzewam, że to coś związanego z budową organizmu, jak to że jeden ma duże uszy, drugi sporego fiuta a inny powali mocniej przywalić. Są różne zmienne i podejrzewam, że ta jest dość trudna do zaprzeczenia.

Nie ma uniwersalnego wzoru jaki moglibyśmy odnieść do każdego zawodnika – „O, ten gościu walczył przez X lat i dostał X ciosów więc ma X wartość uszkodzenia mózgu”. To tak nie działa. Trudno też zmierzyć ilość ciosów jakie fighter dostał na treningu albo te których doznał uprawiając inny sport zanim przeszedł do MMA. Hendo nie robi wrażenia gościa w słabej formie. Mówi normalnie, jak z nim się rozmawia to ma jasny umysł. Przeszedł zaciętą walkę z Shogunem gdzie w pierwszej rundzie wyglądało na to, że zostanie skończony a potem wrócił i znokautował Mauricio jednym z najlepszych ciosów jakie kiedykolwiek zadał.

Nie sądzę aby Dan zamierzał odejść i nigdy nie będę gościem który by go o to prosił bo wygląda na to, że nadal bardzo chce współzawodniczyć i chyba daje mu to mnóstwo radości. Uważam, że gdy patrzy się na kogoś jak Dan to na pewno nie patrzy się na człowieka który miałby przestać. Po zwycięstwie przez KO na Shogunie można by się sprzeczać co do tego, że ledwie odbija się po przegranej z Vitorem. Myślę, że Dan Henderson to wyjątkowy gość i niewielu ludziom polecałbym pójść jego drogą. Większość facetów mają 43 lata i zaczynając walczyć w MMA w 1997 w 2014 mieliby dość. Tymczasem Henderson jest walkę od title shota.

Jeśli Hendo znokautuje Cormiera dostanie walkę z Jonesem o pas. To jest jakieś wariactwo. Mówię „znokautuje” bo to chyba jedyny sposób żeby mógł to wygrać. Może mógłby wygrać decyzją ale jeśli pytasz w jaki sposób moim zdaniem wygra to to tylko trafiając jednym z tych swoich szalonych ciosów. Czy może wygrać? Nie wiem, ale bardzo mnie ekscytuje oglądanie jak próbuje. Nadal jestem jego wielkim fanem i cieszy mnie oglądanie jego walk. Nie martwię się o niego tak mocno jak o Pata Barry’ego.

Bardzo lubię i szanuję Pata. Jest naprawdę zabawnym gościem ze świetną osobowością i uwielbiam go oglądać. Jest takim trochę dzikusem w ringu i klatce ale cztery brutalne nokauty w ciągu dwóch lat… to się powtarza co pół roku. Już nawet nie licząc ciosów w głowę na treningach większość ludzi nie bije na 100%. Czasem słyszy się historię jak ta, że Forrest Griffin był dwukrotnie nokautowany na treningu przygotowując się do walki z Andersonem Silvą. To jakieś pieprzone szaleństwo. Właściwie to nie jestem pewien czy Forrest był dwukrotnie nokautowany; Wiem, że na pewno raz.

Wiem, że Marvin Eastman był dwa razy nokautowany przed walką z Travisem Lutterem i każdy kto widział tę walką wie, że Lutter trafił właściwie koniuszkiem rękawicy. To wyglądało jak dobry cios ale nie taki, który by posadził Marvina Eastmana, do nieprzytomności. A padł jakby go postrzelił snajper i myślę że to miało sporo wspólnego z tym, że jego mózg był uszkodzony.

A teraz mamy Eddiego Alvareza wycofującego się z walki z Michaelem Chandlerem, to jak opisuje swoje kontuzje… to dość straszne. Mówi o kilku uderzeniach, jedno podczas trenowania zapasów z Abelem Trujillo i się zderzyli; to nie był nawet cios czy kopnięcie.

 

Dalsza część wywiadu za kilka dni, kontynuujemy właśnie od sprawy Eddiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *