Chael Sonnen komentuje porażkę z Tito Ortizem i zapewnia, że wróci do akcji

Josh Hedges/Zuffa LLC via Getty Images

Po ponad trzech latach Chael Sonnen wrócił do rywalizacji i zadebiutował na gali Bellator 170 w walce z Tito Ortizem. Debiut w Bellatorze nie okazał się dla niego udany.

Sonnen został bardzo szybko poddany przez Ortiza duszeniem zza pleców w niewiele ponad dwie minuty pierwszej rundy.

W rozmowie ze SportsCenter, Sonnen dyskutował na temat tego, co poszło nie tak w tej walce i jakie ma dalsze plany.

„Walka szła dobrze. Tito zadał cios prawym prostym, ja trafiłem kopnięciem na co on odpowiedział całkiem mocnym ciosem. Nagle obaj zakończyliśmy to rywalizacją grapplingową. Miałem go w trzymaniu kończącym i myślałem, że go tym skończę, czułem już te emocje. Sądziłem, że on odklepie zanim się zorientowałem, że zmienił pozycję przez co w rezultacie nie mogłem oddychać i to był koniec tej nocy.”

Pomimo tej porażki, Chael Sonnen zapewnił, że jeszcze wróci mówiąc o tym, że walka ta była potrzebna aby pozbyć się rdzy po długim czasie nieobecności w klatce.

„Powiem ci jedną rzecz. Miałem niesamowite doświadczenie i szansę, ale dla mnie to jest gra długoterminowa. To nie był plan na jedną noc. To trwało trzy lata. Byłem na emeryturze, włożyłem w to wiele ciężkiej pracy, ale rzeczywistość jest taka, że wiedziałem, że muszę być w tej klatce. Musiałem mieć kilka minut w ringu, musiałem przejść tę drogę i wybić trochę tej rdzy. Wracam do klubu w poniedziałek. To jest dla mnie maraton, a nie sprint.”

Sonnen nie powiedział konkretów dotyczących tego, jakie ma plany na przyszłość, ale opowiedział czym była dla niego ta walka i porażka.

„Straciłem dzisiaj jedną pozycję. to boli, to jest żenujące przegrać walkę w ten sposób, zwłaszcza z gościem kończącym karierę. Chcesz wygrać coś takiego. Chcesz żeby przekazał ci pochodnię i dalej się tego trzymać, ale w ostatecznym rozrachunku ja musiałem się tam znaleźć, musiałem dostać te kilka minut i te momenty.

To trudne doświadczenie, ale to jest to czego potrzebowałem.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *