BJ Penn trafił do szpitala po wypadku samochodowym. Wszczęto dochodzenie w sprawie kierowania pojazdem pod wpływem

MARK J. REBILAS-USA TODAY SPORTS

Były mistrz UFC, BJ Penn został hospitalizowany po tym, jak w miniony weekend uczestniczył w wypadku samochodowym w swoim rodzinnym mieście Hilo na Hawajach.

Incydent z udziałem członka UFC Hall of Fame spowodował, że policja wszczęła dochodzenie w sprawie możliwego naruszenia prawa kierując pod wpływem. Według raportu opublikowanego przez Big Island Now, wypadek miał miejsce w piątek 7 lutego o godzinie 19:00.

Poniżej zdjęcie auta Penn’a po wypadku:

TMZ Sports
TMZ Sports

Kapitan Ken Quiocho z wydziału policji na Hawajach oświadczył, że Penn prowadził czarnego pickup’a, nad którym utracił kontrolę, co spowodowało, że pojazd przewrócił się przed centrum handlowym (sądząc po zdjęciach, nie wygląda na to, by auto się przewróciło). W wyniku wypadku, legendarny zawodnik MMA został zabrany karetką pogotowia do szpitala Hilo Medical Center. Od tego momentu jego stan zdrowia jest nieznany.

Quiocho stwierdził, że ich zdaniem prędkość była „na pewno czynnikiem decydującym o zderzeniu”. Teraz, policja sprawdza, czy nie doszło do możliwości jazdy pod wpływem. Penn miał pobraną krew, gdy został przyjęty do szpitala. To standardowa praktyka dla ofiar wypadków samochodowych. Kiedy szpital podzielił się wynikami badania krwi, policja rozpoczęła dochodzenie. Quiocho nie ujawnił poziomu alkoholu we krwi Penna, ponieważ dochodzenie jest nadal w toku.

BJ Penn pojawiał się kilka razy na pierwszych stronach gazet w zeszłym roku, po tym jak w kwietniu otrzymał zakaz zbliżania się do matki swoich dzieci, która zarzucała mu lata przemocy domowej i wykorzystywania seksualnego. Miał też miejsce incydent, w którym Penn groził rolnikowi maczetą. Natomiast sierpniu, brał udział w bójce ulicznej przed barem w Hilo.

BJ Penn stoczył swoją ostatnią walkę pod sztandarem UFC w maju zeszłego roku na UFC 237, gdzie przegrał przez jednogłośną decyzję z Clay’em Guida. Była to jego siódma przegrana walka z rzędu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *