Najpierw wygrana przez nokaut, a potem wypad na brazylijskie piwo – oto plan Jana Błachowicza na noc w Sao Paulo

Alexandre Schneider/Zuffa LLC via Getty Images

Jan Błachowicz chce sprawić Ronaldo Souzie brutalne powitanie w wadze półciężkiej w ich walce na gali UFC Fight Night 164 w Sao Paulo, a potem wznieść toast brazylijskim piwem.

Po brutalnym znokautowaniu byłego mistrza wagi średniej Luke’a Rockholda w jego debiucie w kategorii półciężkiej, Jan Błachowicz po raz kolejny otrzymał zadanie przywitania w swojej kategorii byłego mistrza wagi średniej Strikeforce i topowego zawodnika UFC Ronaldo Jacare Souzę, który zdecydował się pójść wyżej.

Błachowicz podejmie walkę z Jacare na wrogim terytorium w Sao Paulo, ale Cieszyński Książę powiedział w rozmowie z Combate, że zamierza stoczyć szybką walkę. Przewiduje kolejne zwycięstwo przez nokaut i ma nadzieję, że walka przeciwko jednemu z najlepszych praktyków jiu-jitsu w UFC nie trafi do parteru.

„Znokautuję go w drugiej lub trzeciej rundzie, prawym sierpowym. Myślę, że będzie to ciężka walka, naprawdę dobra do oglądania. Wiem, że na arenie będzie głośno, a ludzie będą kibicować Jacare, ale muszę go pokonać i to właśnie zrobię.

Muszę być bardzo skupiony. Każdy wie, że jego jiu-jitsu jest najlepsze, ale może też uderzyć, może cię znokautować. Muszę zwrócić uwagę na jego uderzenia, ale myślę, że będzie próbował mnie obalić i skończyć w parterze. Jacare jest legendą, wspaniałym zawodnikiem, to będzie dla mnie przyjemność. Bardzo go szanuję, ale w Oktagonie muszę go pokonać”.

Aby zaaklimatyzować się do pogody w Brazylii, Błachowicz przyleciał do tego kraju trzy tygodnie temu – taka decyzja pozwoliła mu nawet na poświęcenie trochę czasu na zwiedzanie wzgórz i plaż Rio de Janeiro. Jest jednak jeden przysmak, który Jan zamierza skosztować dopiero po walce.

„Przyjechałem do Brazylii ponad trzy tygodnie temu, aby się zaaklimatyzować. Poszedłem do TFT w Rio, sparowałem i trenowałem tam. Dobrze się bawiłem. Jest tam plaża, widziałem ocean z mojego mieszkania. Miasto jest naprawdę fajne. Poszliśmy do statuy Chrystusa Odkupiciela. Kocham góry, więc poszliśmy do Pedra da Gavea. Było naprawdę fajnie. Przeszedłem przez dżunglę, wspiąłem się na linach i dotarłem na szczyt. To naprawdę dobre dla cardio. Spróbowałem też owocu acai. Kiedy jestem w nowym miejscu, zawsze próbuję jedzenia, które jest pyszne. Byłem na grillu. Wciąż muszę spróbować brazylijskiego piwa, ale to tylko po walce”.

Pojedynek Jana Błachowicza z Ronaldo Jacare Souzą będzie walką wieczoru gali w Sao Paulo. W co-main evencie zmierzą się Mauricio Shogun Rua i Paul Craig.

One thought on “Najpierw wygrana przez nokaut, a potem wypad na brazylijskie piwo – oto plan Jana Błachowicza na noc w Sao Paulo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *