MMA Challengers 7 – Wyniki oraz relacja

W minioną sobotę już po raz siódmy mieliśmy okazję oglądać zmagania zawodników na gali MMA Challengers. Gala ta była elementem zwieńczającym imprezę pod tytułem „Testosteron”. Podczas MMA Challengers 7 mieliśmy okazję zobaczyć 11 walk, z czego 8 w formule MMA i 3 w formule K-1 i jak zawsze nie zabrakło emocji.

Walka wieczoru:

(73 kg) Michał Elsner pokonał Slavomira Sabola przez poddanie (balacha) 1 runda 1:22

 

(79 kg) Wiktor Sobczyk pokonał Jacka Buczko 2 runda 1:12
(84 kg) Marcin Naruszczka pokonał Artura Kadłubka przez poddanie 1 runda 4:57
(OPEN) Wojciech Buliński pokonał Macieja Kozyra przez poddanie (duszenie zza pleców) 1 runda 4:30
(OPEN) Krystian Kopytowski pokonał Martina Sołtysika przez KO 1 runda 4:04
(81 kg) K-1  Przemysław Kozera pokonał Adriana Augustina przez niejednogłośną decyzję
(78 kg) Mateusz Strzelczyk pokonał Marcina Koniecznego przez poddanie (balacha) 1 runda 0:52
(70 kg) K-1 Łukasz Kozera pokonał Piotra Andrzejewskiego przez niejednogłośną decyzję
(84 kg) Arkadiusz Żaba pokonał Macieja Kriwienioka przez jednogłośną decyzję
(63 kg) K-1 Tomasz Błażusiak pokonał Mariusza Szyję przez jednogłośną decyzję
(73 kg) Dawid Ludwin pokonał Grzegorza Tokarza przez poddanie (balacha) 1 runda 3:31

 

MMA Challengers już po raz trzeci zawitało do Spodka i z gali na galę trybuny katowickiej hali są coraz pełniejsze. To dobra wiadomość chyba dla wszystkich tych, którym MMA w Polsce nie jest obojętne. Jak zwykle dobrym posunięciem okazał się sprawdzony już na galach MMAC model „wplatania” pomiędzy walki MMA, starć w formule K-1. Walka parterowa nadal jest jednak doceniana tylko przez wąskie grono kibiców. Najlepszym przykładem tego był fakt, że doping dla zawodników miał miejsce praktycznie tylko stójce, w momencie, kiedy walka przenosiła się w dolne stany, publiczność milkła. Oczywiście faktem jest, że starcie parterowe zazwyczaj nie bywa dynamiczne i jest siłą rzeczy trudne do energicznego kibicowania. Dało się jednak odczuć natomiast, że kibice w większości przypadków po prostu czekali aż walka wróci do tej „właściwej” płaszczyzny. Nie zmienia to jednak faktu, że po raz kolejny federacja MMA Challengers zaserwowała nam solidne i emocjonujące widowisko sportowe.

Walkę otwarcia stoczyli między sobą Dawid Ludwin oraz Grzegorz Tokarz. Początkowo starcie było wyrównane, zawodnicy wymieniali się ciosami w stójce. W momencie kiedy jednak walka przeniosła się do parteru przewagę zaczął zaznaczać Ludwin i to on ostatecznie poddał swojego przeciwnika.

Drugą walką gali MMA Challengers było zarazem pierwsze starcie w formule K-1. W wadze 66 kg. zmierzyli się Tomasz Błażusiak z Kodokan i Mariusz Szyja. Walka od samego początku, do samego wręcz końca była bardzo dynamiczna i zaciekła. Z obu stron padały ciosy oraz kopnięcie i żaden z zawodników nie miał zamiaru odpuścić. Ostatecznie po regulaminowym czasie, jednogłośną decyzją sędziów zwyciężył Tomasz Błażusiak.

W kolejnej walce MMA naprzeciw siebie stanęli Arkadiusz Żaba oraz Maciej Kriwienok. Żaba praktycznie przez cały czas kontrolował pojedynek w stójce, skutecznie „odmawiając” nieśmiałym zaproszeniom do parteru wystosowywanym przez posiadacza brązowego pasa BJJ Macieja Kriwienoka i tym samym to właśnie on zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów. W czwartym starciu gali MMA Challengers, zawodnicy znów mierzyli się ze sobą w formule K-1. W tej walce szalę przeważyła przede wszystkim determinacja Łukasza Kozery, który jednak pierwotnie był w naprawdę dużych opałach a jego przeciwnik Piotr Andrzejewski nie miał zamiaru odpuścić. Walka skończyła się niejednogłośną decyzją sędziów w której jako zwycięzcę wskazano Łukasza Kozerę. Do kolejnej walki naprzeciw sobie wyszli Mateusz Strzelczyk oraz Marcin Konieczny. Strzelczyk zaczął walkę dość ryzykownie, prowokacyjnie poruszając się po ringu z opuszczoną gardą. Tego jednak kompletnie nie był w stanie wykorzystać Konieczny, który najpierw został zasypany gradem ciosów w stójce by później być zmuszonym do poddania po wykonanej z dosiadu dźwigni na staw łokciowy. Szósta walka wieczoru była zarazem trzecią i ostatnią walką K-1. Adrian Augustin w pierwszej części wykorzystywał udanie swoją przewagę zasięgu, prowokował do otwartej walki swojego przeciwnika Przemysław Kozerę. Kozera jednak nie dał się wciągnąć w styl rywala, walczył spokojnie i to on ostatecznie został niejednogłośnie wskazany przez sędziów jako zwycięzca. Atmosfera w Spodku była coraz bardziej gorąca, tym bardziej że nastąpił czas na walki w wadze ciężkiej. Bardzo mocno zaczęło się starcie Martina Sołtysika z podopiecznym Mirosława Oknińskiego, Krystianem Kopytowskim, potężnie zbudowany Sołtysik zaatakował do pierwszego momentu i wydawało się, że walka nie potrwa długo. Kopytowski przetrwał jednak pierwszy, zmasowany atak Sołtysika, dwa razy wydostał się z dosiadu a w końcowej fazie wyprowadził potężny prawy sierp, po którym dalszych uderzeń w parterze Sołtysik na pewno kompletnie już nie odczuwał. Mocno rozgrzaną atmosferę skutecznie jednak ostudziła walka Wojciecha Bulińskiego z Maciejem Kozyrą. Zawodnicy poruszali się po ringu jakby w zwolnionym tempie, walczyli bardzo zachowawczo, można było odnieść wrażenie, że w zasadzie toczą tzw. „sparing na 20%”. Buliński ostatecznie wygrał duszeniem zza pleców jednak walka ta pozostawiła wiele do życzenia. Bardzo ciekawie zapowiadało się za to nadchodzące starcie Artura Kadłubka z niepokonanym Marcinem Naruszczką. Zawodnik z Warszawy mocno osłabił Artura kolanami w stójce, ten jednak przegrywał ale się nie poddawał. Udało mu się nawet obalić i wejść w gardę rywala, tutaj jednak kunsztem popisał się Naruszczka najpierw próbując trójkątnego duszenia by potem przejść do dźwigni prostej na łokieć i poddać Kadłubka dosłownie na kilka sekund przed końcem rundy. Nie udał się z kolei powrót do MMA Jackowi Buczko, który mimo wielkich starań ustępował swojemu rywalowi Wiktorowi Sobczykowi. Po którymś ciosie Sobczyka, Buczko doznał kontuzji oka, która to w ostatecznym rozrachunku spowodowała przerwanie walki przez lekarza. Finałową walką wieczoru było starcie o pas MMA Challengers w wadze 73 kg. Posiadacz pasa Michał Elsner podejmował Slavomira Sabola ze Słowacji. Zawodnik teamu Combat Sambo Kosice w żadne sposób nie zagroził jednak Elsnerowi, który po niecałej półtoraminutowej walce poddał swojego przeciwnika jakże popularną na gali MMA Challegers 7 – dźwignią prostą na staw łokciowy.

 

Podczas trwania imprezy „Testosteron – Męski Maraton” w klatce, która finalnie była areną zmagań zawodników MMA Challengers 7, niemal nieustannie toczyły się towarzyskie sparingi, które niejednokrotnie były równie lub nawet bardziej emocjonujące niż niektóre walki zawodowe. Mimo że sparingi toczyły się w ograniczonej formule, w kaskach oraz w ochraniaczach na piszczel nie zabrakło mocnych nokautów oraz efektownych poddań.

One thought on “MMA Challengers 7 – Wyniki oraz relacja

  1. Niezłe ale organizatorzy gdzieś się bardzo spieszyli bo gala przeprowadzona została w ekspreswoym tempie. „Witam, galę mma chalengers 7 uważam za otwartą – bach bach, dup dup, poddanie, duszenie – dziękujemy za udział w gali dowidzenia”. Wszystko jakoś bardzo na szybko, chyba musieli spodek opuścić do jakiejś konkretnej godziny.
    I faktycznie jak walka toczyłą się w parterze to publika milkła i wszyscy czekali na to aż wróci do stójki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *