Życie na krawędzi jest wpisane w naturę Donalda Cerrone – „Byłbym nędznym skur***em, gdybym musiał się tylko budzić i trenować”

Donald Cerrone Instagram

Nic nie jest w stanie powstrzymać Donalda Cerrone przed podejmowaniem ryzyka nie tylko w rywalizacji w Oktagonie, ale również w codziennym życiu.

Donald Cerrone żyje pełnią życia niejednokrotnie znajdując się na krawędzi i nie chodzi tylko o rywalizację w MMA. I chociaż stoi przed kolejnym wyzwaniem, którym będzie walka z Conorem McGregorem na UFC 246, „Kowboj” nie rezygnuje z podejmowania innych, często ryzykownych akcji.

Pragnienie przeżycia przygody przez Donalda Cerrone było wielokrotnie dobrze udokumentowane. W rzeczywistości, w 2018 roku, Cerrone szczegółowo opisał doświadczenie, w którym nie tylko nieomal mógł zakończyć swoją karierę, ale również prawie stracił życie podczas ekspedycji jaskiniowej. Czy to gdzieś pod wodą, czy latając po niebie, Cerrone jest gotowy na wszystko podejmując ryzyko, czym powoduje ból głowy u włodarzy UFC, zwłaszcza teraz przed pojedynkiem z McGregorem.

Okazuje się, że UFC niewiele może zrobić, aby powstrzymać go od życia na jego własnych warunkach. Nawet klauzule w jego kontrakcie nie są w stanie go powstrzymać.

„Są takie klauzule w moim kontrakcie, że nie mogę jeździć konno, ale jeżdżę na koniach cały czas”

– wyjaśnia Cerrone w swojej serii dokumentalnej „More Than A Cowboy”.

„W klauzuli jest kilka rzeczy – nie możesz jeździć na motocyklach, nie możesz skakać na rowerach górskich – ale ja nigdy w życiu nie odpuściłem walki. Nigdy nie zawaliłem ważenia. Nigdy nie było tak, że doznałem kontuzji i odpuściłem walkę. Byłem kontuzjowany i nadal walczyłem, oczywiście. Nigdy jednak nie zadzwoniłem i nie powiedziałem: „Och, nie dam rady”, albo nigdy nie było tak, że zadzwoniłeś do mnie z przeciwnikiem i powiedziałem: „Człowieku, po prostu nie wiem czy ten facet naprawdę będzie mi odpowiadał.

Odpowiedź zawsze brzmi tak, przychodzimy i walczymy, więc myślę, że niech po prostu pozwolą Kowbojowi być Kowbojem, bo stawiam się do walki bez względu na wszystko.”

Donald Cerrone, jako rekordzista w największej liczbie zwycięstw w historii UFC (23 wygrane walki), udowodnił, że wkłada w swoją karierę odpowiednią ilość pracy, ale jeśli chodzi o obóz treningowy i czas prowadzący do walki, Cerrone nie zapomina o tym, by grać tak samo ostro jak pracuje, jeśli nie jeszcze ciężej.

„Byłbym nędznym skur***em, gdybym musiał się tylko budzić i trenować. Idąc do łóżka, myślę o treningu, który zaprowadziłby mnie na szczyt. Kiedy jesteś na tych rowerach górskich, albo grasz w paintball, kiedy strzelamy do chłopaków i jeździmy na koniach, czy na skuterach śnieżnych, to jak uwolnienie.

Po prostu odpuszczasz wszystko inne i skupiasz się na tej jednej chwili lub na tym, co robisz, a potem wracamy i trenujemy i gramy jeszcze ostrzej.”

Niespokojny duch Donalda Cerrone i jego natura człowieka żądnego przygód sprawiają, że jest jedną z najciekawszych postaci nie tylko w UFC, ale również w całym MMA. To również dlatego jest jednym z najbardziej lubianych zawodników.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *