Zaczyna iskrzyć między Leonem Edwardsem a Gilbertem Burnsem po komentarzu Brazylijczyka

mmajunkie.com / Gilbert Burns Instagram

Leon Edwards odpowiedział Gilbertowi Burnsowi za sugestię, że „nie był on głodny zwycięstwa przed czasem” w walce z Nate’em Diazem, co wywołało spięcie między zawodnikami.

Leon Edwards wygrał przez jednogłośną decyzję w walce z Nate’em Diazem na UFC 263, ale nie był w stanie odnieść zwycięstwa przed czasem i prawie sam został skończony podczas szalonej piątej rundy. Mimo, że Edwards wygrał walkę, prezydent UFC Dana White nie zdecydował się na przyznanie mu szansy na walkę o tytuł, mimo, że jest on obecnie niepokonany od 10 walk. Zamiast tego White powiedział, że Colby Covington jest następny w kolejce do walki z mistrzem wagi półśredniej UFC Kamaru Usmanem. Można się jedynie zastanawiać, czy gdyby Edwards był w stanie skończyć Diaza, to czy to on otrzymałby walkę zamiast Covingtona.

Burns zasugerował ostatnio, że Edwards nie dostał walki o pas, ponieważ „nie był głodny zwycięstwa przed czasem” i nie skończył Diaza, na co Edwards odpowiedział w swoich mediach społecznościowych.

„Zostałeś znokautowany jabem #nochinburns”

Edwards odniósł się oczywiście do tego, że Burns został zastopowany przez Usmana na gali UFC 259 i odniósł się do faktu, że został znokautowany jabem w tamtej walce. Największym zarzutem wobec Edwardsa wydaje się być fakt, że większość swoich zwycięstw odnosił przez decyzję, a Burns nie omieszkał podkreślić, że Diaz prawie skończył Edwardsa w piątej rundzie. Wygląda na to, że Burns i Edwards muszą się kiedyś spotkać w Oktagonie i rozstrzygnąć dzielące ich różnice. Jako dwaj z pięciu najwyżej notowanych zawodników wagi półśredniej w rankingu, z pewnością mogliby się zmierzyć.

Jeśli Edwards zdecyduje się na kolejną walkę, zmierzenie się ze zwycięzcą pojedynku Stephen Thompson vs. Gilbert Burns miałoby sens, jednak Burns uważa, że gdyby doszło do ich walki, znokautowałby Edwardsa.

„Journeyman Nate prawie znokautował twoje dupsko! Kiedy moje ręce cię dotkną, obudzisz się na OIOM-ie.”

Nie powinno być niespodzianką, że Burns rzucił się na Edwardsa, ponieważ obaj mają za sobą słowną rywalizację. Obydwaj zawodnicy w różnych momentach domagali się walki, a Edwards uważał, że Burns nie zasługuje na walkę o tytuł. Jeśli jednak Burns pokona Thompsona, być może walka dojdzie do skutku i będzie głównym wydarzeniem gali Fight Night, która odbędzie się jeszcze w tym roku.

Gilbert Burns, jak już wspomniano, powróci na UFC 264 w co-main evencie przeciwko Stephenowi Thompsonowi. Będzie to jego pierwsza walka od czasu przegranej przez TKO z Kamaru Usmanem w walce o tytuł w wadze półśredniej. Wcześniej zwyciężył przez decyzję z Tyronem Woodleyem po tym jak znokautował Demiana Maię w pierwszej rundzie. W swoich pierwszych dwóch walkach w wadze półśredniej, które stoczył z krótkim wyprzedzeniem, pokonał przez decyzję Gunnara Nelsona i Alexeya Kunchenko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *