Wywiad z Richem Chou

Przedstawiam Wam obszerny wywiad z nowym matchmakerem Strikeforce, Richem Chou autorstwa MMAFanHouse. Rich opowiada nie tyle o samej organizacji, co o zadaniach człowieka z jego zawodem. Jest co czytać, więc zapraszam do środka.

Michael David Smith: Czym jest praca matchmakera? Czy to trudne decydować, że 'ten koleś będzie walczył z tym’?
Rich Chou:
To nieco bardziej skomplikowane. Musisz dobierać walki tak, żeby ich scenariusz był ciekawy. W tym świecie – świecie sportu i biznesu – storyline’y walk są bardzo ważne.

To Ty decydujesz kto będzie z kim walczył, czy Scott Coker, CBS lub Showtime? A może sami zawodnicy?
Mamy światej klasy listę fighterów, którzy będą walczyć z kimkolwiek, nie ważne kogo się by im się na przeciw postawiło. Razem z Bobem Cookiem i Scottem Cokerem jesteśmy drużyną i razem ustalamy walki, wraz z naszymi partnerami z Showtime.

Wydaje mi się, że byłeś zatrudniony w celu zastąpienia Boba Cooka. Czy wciąż angażuje się on w zestawianie walk dla Strikeforce?
Tak, Bob wciąż jest częścią drużyny – jest doradcą w sprawie talentów, ale nazwisko nie jest ważne. Mamy mnóstwo ludzi, którzy pokazują, że są częścią drużyny.

Czy szukanie nowych zawodników jest częścią Twojej pracy?
To zarazem najważniejszy i najtrudniejszy jej aspekt. Szukanie zawodników nowej generacji. Zawodników, którzy poradzą sobie w Challengers Series, dorosną, a potem przeistoczą w mistrzów. Myślę, że dobrym przykładem jest Brett Rogers. Kiedy pracowałem w EliteXC i go zatrudniliśmy, nikt nie wiedział kim jest, a teraz Brett przygotowuje się do walki z Fedorem Emelianenko. Czasami naszą pracą jest zatrudnianie klasowych zawodników bez kontraktów, ale naprawdę staramy się także rozwijać talenty. Odnajdywanie utalentowanych zawodników, którzy mogą dać ciekawą i ekscytującą walkę to klucz do sukcesu.

W jaki sposób szukasz tych młodych ludzi?
Wspaniałym narzędziem jest YouTube. Możemy tam znaleźć biografie i rekordy zawodników, a także listy od menadżerów, ale tak naprawdę musimy zobaczyć walkę. Jeśli to możliwe, chcemy je oglądać, żeby sprawdzić, czy dany zawodnik godnie reprezentuje ten sport. Nasza sieć komunikacji jest bardzo rozległa. Znamy trenerów i menadżerów na całym świecie i z reguły słyszymy o każdym nowym, perspektywicznym zawodniku.

Podaj przykład takiego zawodnika.
Tyron Woodley. Widzieliśmy jego materiał. Wiemy, że ma bardzo solidny wrestling, daliśmy mu szansę i znaleźliśmy go, żeby podpisać umowę. Typ zawodników, których szukamy to tacy, którzy mają potencjał, by zostać najlepszymi na świecie.

Macie zamiar zrobić aż 20 gal w 2010?
Minimum 20.

To ponad 200 walk…
Tak, będziemy szukać wielu zawodników. Na tą chwilę mamy ogromną listę, ale cały czas chcemy ją budować. Są pewni fighterzy, którzy w przyszłym roku zawalczą kilka razy. Tyron to dobry przykład: dopiero co walczył dla nas 25 września, a wróci już 20 listopada na galę w Kansas.

Czy to realne żeby zawodnicy walczyli aż cztery, pięć, a nawet sześć razy w roku?
Cóż, sześć razy to dużo – na pewno nie chcemy popełnić błędu i kogoś „wypalić” – ale trzy walki to standard, mamy też zawodników, którzy są gotowi walczyć cztery czy pięć razy w roku i jak długo nic poważnego podczas walki im się nie stanie, tak długo będą w stanie tego dokonać.

Zatrudnienie 47-letniego Herschela Walkera to przeciwieństwo rozwijania młodych talentów. Czy poradzi on sobie w Strikeforce?
Herschel zostanie wysłany do San Jose, żeby trenować w AKA Camp. Zobaczymy jak sobie poradzi. Nie będzie pod żadnym względem specjalnie traktowany.

Gdzie jest Strikeforce jeśli chodzi o negocjacje z Danem Hendersonem?
Wiem tylko, że Scott i Dan rozmawiali. Nic więcej.

Ale Dan jest bliski zatrudnienia…?
Dan to świetny zawodnik i to oczywiste, że każda organizacja chciała by go u siebie, ale jak na razie on i Scott spotkali się tylko na kawie.

Walki, o których najchętniej się mówi, to starcia o tytuł. Czy ich ustalanie jest częścią Twojej pracy?
Największą jej częścią jest wymyślanie, jak zdobyć dużą, pełną utalentowanych zawodników listę. Weźmy taką wagę ciężką: nie trzeba być geniuszem, żeby ustalać przeróźne kombinacje walk, mając w organizacji takich zawodników jak Fedor, Brett Rogers, Allstair Overeem czy Fabricio Werdum. To samo z siebie daje pojedynki, które fani chcą oglądać. Najwięcej czasu spędzam na poszukiwaniu walk młodych, nieodkrytych talentów.

Jaka jest twoja – jako matchmakera – opinia na temat turniejów?
Byłem zaangażowany w świetny turniej welterweight Rumble on the Rock w 2006. Byli tam najlepsi wówczas zawodnicy wagi półciężkiej na świecie: Anderson Silva, Frank Trigg, Jake Shields, Carlos Condit, Renato Verissimo, Dave Menne i Yushin Okami. Oni wszyscy brali udział w tym turnieju i myślę, że mieli w tym mnóstwo zabawy. Czasami finał nie daje fanom takiej walki jaką by chcieli, ale tak to już jest. Tak było też w naszym turnieju, kiedy Yushin Okami pokonał Andersona Silvę przez dyskwalifikację – to był ostatni raz, kiedy Anderson nie wygrał swojej walki.

A w turnieju triumfował Jake Shields.
Tak. Jednego dnia walczył aż 30 minut. 30 ciężkich minut z Okami’m i Conditem. I wygrał. Myślę, że turnieje to świetne okazje, żeby zrobić z kogoś gwiazdę. To zwycięstwo bardzo wybiło Jake’a. Rozmawiamy o tym, żeby zrobić turniej dla kobiet. Showtime to lider jeśli chodzi o kobiece MMA, i dlatego powinniśmy zrobić coś takiego. To dość nowy sport, a turniej byłby świetną okazją, żeby zobaczyć, kto jest w jego czołówce.

Jak myślisz, kiedy ponownie zobaczymy w walce Ginę Carano?

Nie jestem pewien. Gina aktualnie zajmuje się aktorstwem, ale kiedy skończy i będzie gotowa, ściągniemy ją tu z powrotem. Być może w połowie następnego roku. Myślę, że po porażce z Cyborg wróci silniejsza.

Ustalanie przyszłych walk jakim innym zawodnikom najbardziej Cię ekscytuje?
King Mo i Jacare będą niedługo walczyć w klatce Strikeforce. Vitor Ribeiro natomiast w najbliższym czasie zaliczy swój debiut. Tak samo wybitnie utalentowany Andre Galvao, jego debiut też się zbliża. Ostatnio przegrał przez decyzję z Jasonem Highem w Dream welterweight Grand Prix, ale będzie z niego świetny zawodnik. Poza tymi, mamy także wielu innych fighterów nad którymi pracujemy, ale nie mogę nic powiedzieć. Jestem bardzo podekscytowany ustalaniem walk wielu z nich. To jest właśnie ta fajna, pełna fantazji część MMA. W walce każdy myśli, że jest ekspertem i że wykona swoją robotę lepiej od ciebie. Zabawnie rozmawia się z fanami, bo oni często podsuwają mi pomysły na walki, które powinienem zestawić. To oni mnie ekscytują.

Czy jesteś uprawniony do zestawiania walk zawodników, którzy są w innych organizacjach?
Scott ma świetny kontakt z DREAM, ze względu na to, że kiedyś zajmowali się (on i DREAM) razem K-1, więc będziemy z nimi pracować. Czujemy się świetnie, kiedy możemy zestawiać naszych zawodników z fighterami innych organizacji. Pracujemy z M-1, pracujemy z DREAM i razem zestawiamy świetne walki. Angażujemy się w to. Zawsze stosowałem się filozofii, która mówi, żeby zestawiać walki, po których fani powiedzą „Jasna cholera! To było niesamowite!”.

Tłumaczenie dla fight24.pl – outcast
Oryginalne źródło: fanhouse.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *