„To nie jest koniec” – Conor McGregor zapowiada zemstę i kolejny raz obraża żonę Dustina Poiriera po UFC 264

AP Photo/John Locher

Tylko pięć minut rywalizacji w klatce dzieliło Conora McGregora od znanego „dumnego kroku” w klatce i wyniesienia go z niej na noszach po fatalnej kontuzji nogi w trzecim starciu z Dustinem Poirierem na UFC 264.

Zanim Conor McGregor (22-6 MMA, 10-4 UFC) znalazł się na macie z założoną szyną na nodze, sprawy przybrały już zły obrót. Kiedy jednak komentator UFC Joe Rogan podał mu do ręki mikrofon, zrobiło się jeszcze bardziej nieprzyjemnie.

Widocznie sfrustrowany porażką z Poirierem i kontuzją nogi, McGregor głośno oznajmił, że ta rywalizacja nie skończy się po trzech walkach.

„Rozbijałem mu głowę i nogę – jak zwykłe robił te gówniane rzeczy, aby skrócić ten dystans. To nie jest koniec! Jeśli trzeba będzie przenieść temat poza klatkę, przeniesiemy go tam. Mam to w dupie.”

Przed wywiadem McGregora swój czas na mikrofonie miał Poirier (28-6 MMA, 21-6 UFC), który twierdził, że McGregor mógł doznać urazu nogi na początku walki, gdy Poirier zablokował jego kopnięcie kolanem. McGregor stanowczo zaprzeczył, że jakakolwiek kontuzja miała miejsce przed końcową sekwencją. Następnie skierował swoją uwagę na żonę Poiriera, Jolie, która pokazała mu środkowy palec.

„Nie było żadnego zablokowanego kopnięcia. Ani jednego kopnięcia mi nie zablokował. Twoja żona jest w moich wiadomościach prywatnych. Hej kochanie, odezwij się do mnie później na czacie. Będziemy na after party, w klubie nocnym Wynn, kochanie. Ty mała dziwko. Je**ć go.”

McGregor obrał sobie za cel Jolie w trakcie tygodnia medialnego przed UFC 264, publikując posty, że ma oczekującą prośbę o wiadomość od niej na Instagramie, chociaż kontekst prywatnych wiadomości nigdy nie został wyjaśniony konkretnie. W pewnym momencie McGregor zrobił wulgarne uwagi, w których twierdził, że chciała zobaczyć jego genitalia. Wielokrotnie nazywał też Dustina, „żoną Jolie” na konferencji prasowej przed UFC 264.

Po tygodniu trash-talk’u, Poirier w wywiadzie po walce zastanawiał się nad tym i przyznał, że jego zdaniem wybryki McGregora poszły za daleko.

„W trash talk’u wszystkie chwyty są dozwolone, zgadza się?” powiedział Poirier. „Ale morderstwo nie jest czymś, na temat czego się błaznuje. Nie ma od tego powrotu, a ten gość mówił, że mnie zamorduje i różne takie rzeczy. Mówił mi, że zamierza mnie jutro zabić (i że ja) wyjdę stąd w trumnie. Nie mówi się tak do ludzi, człowieku. Mam nadzieję, że ten facet dotrze bezpiecznie do domu, do swojej pięknej rodziny.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *