Robert Whittaker jest pewny, że w przyszłości spotka się z Israelem Adesanyą w trylogii: „Zamierzam rozdeptać każdego, kto stanie przede mną”

Carmen Mandato/Getty Images

Robert Whittaker jest przekonany, że dojdzie do trzeciego starcia z mistrzem wagi średniej Israelem Adesanyą.

Whittaker i Adesanya zmierzyli się po raz drugi w walce wieczoru gali UFC 271. Ich pierwsze spotkanie miało miejsce w październiku 2019 roku. W tamtym pojedynku Adesanya wygrał przez TKO w drugiej rundzie, odbierając pas Whittakerowi.

W rewanżu na UFC 271 było zupełnie inaczej, ale zwycięzca pozostał ten sam. Whittaker miał znacznie więcej dobrych akcji w swojej drugiej próbie pokonania „The Last Stylebender’a”. Mimo starań, Whittaker został pokonany przez jednogłośną decyzję.

Podczas rozmowy z Danielem Cormierem po walce, Robert Whittaker wyraził przekonanie, że zrobił wystarczająco dużo, aby wygrać walkę. Spośród 25 członków mediów uwzględnionych na MMADecisions.com, tylko pięciu uznało, że Whittaker zrobił wystarczająco dużo, aby wygrać, ale ogólny konsensus jest taki, że walka była konkurencyjna.

Whittaker wziął udział w konferencji prasowej po UFC 271 i podzielił się swoją opinią na temat walki i stwierdził, że trylogia z „Izzym” jest przeznaczeniem.

„Myślałem, że zrobiłem wystarczająco dużo. Rozkładając to na czynniki pierwsze, myślę, że przegrałem pierwszą rundę. Poskładałem się do kupy i biłem go każdym ciosem. Zdobywałem obalenia. Myślałem, że zrobiłem wystarczająco dużo.

Ale jest, jak jest. Tak właśnie wygląda praca w biurze. Zamierzam wrócić i jeszcze trochę ewoluować, poprawić się i dopracować rzeczy, nad którymi pracowałem, i wrócić jeszcze lepszy.”

Whittaker wypracował sobie drogę powrotną do rewanżu z Adesanyą wygrywając trzy walki z rzędu i jest dumny z ewolucji, jaką przeszedł podczas tego procesu – nawet jeśli nie udało mu się odzyskać pasa mistrza wagi średniej.

„Szczerze mówiąc, Izzy był moją największą przeszkodą, moją największą przeszkodą. Pokonał mnie w dobrym stylu za pierwszym razem. Pracowałem i nastawiałem się na to, żeby się rozwijać i stawać się lepszym i to mi się udało. Widać to w tej walce, jak daleko zaszedłem. Do tego stopnia, że myślę, że go pokonałem. Tak więc, jestem podekscytowany. Jestem podekscytowany na przyszłość. Sufit nie jest nigdzie w zasięgu wzroku. Nie ma dla mnie żadnych ograniczeń.”

Pomimo posiadania bilansu 0-2 przeciwko Adesanyi, Whittaker jest przekonany, że w końcu dojdzie do trylogii. Wynika to w dużej mierze z tego, że „The Reaper” nie widzi żadnego innego pretendenta do tytułu w wadze 185 funtów, który mógłby go wyprzedzić, a on sam również nie spodziewa się, że jego rywal straci pas.

„Trzecia walka pomiędzy mną a Izzym jest nieunikniona, bo zamierzam zdeptać każdego, kto znów stanie naprzeciwko mnie” – zapowiedział Whittaker. „On też to wie, dlatego powiedział, że spotka się ze mną w przyszłości. Nie sądzę, żeby stracił pas w najbliższym czasie. On jest dobry. On jest dobry. Myślę, że jestem osobą, która może go pokonać. A moja misja pozostaje taka sama, pokonać następnego gościa przede mną”.

Adesanya tymczasem był niezobowiązujący w kwestii trzeciego spotkania z Whittakerem. Przynajmniej w najbliższej przyszłości, „The Last Stylebender” nie może się doczekać zmierzenia się z kilkoma nowymi pretendentami w 185 funtach.

„Powiedziałem: „Może.” Powiedziałem: „Zgarnij kilka dobrych zwycięstw, a na pewno zobaczymy się w przyszłości” – powiedział Adesanya w wymianie zdań po walce z Whittakerem. „Mówię to, aby tak jakby poklepać ich po tyłku – „ach, dobra robota, dzieciaku”. Ale zobaczymy. Mam na myśli to, że dywizja jest wypełniona zabójcami, ale nie mogę się doczekać świeżego mięsa.”

Whittaker prawdopodobnie będzie musiał wrócić do kolejki, jeśli chce kolejnej walki z Adesanyą. Prezydent UFC Dana White zobowiązał się już, że następną szansę na tytuł w wadze średniej da Jaredowi Cannonierowi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *