Pomimo porażki z Douglasem Lima, Michael Page czuje, że był od niego lepszy i chce walki rewanżowej

MMAJunkie

Michael Page poniósł tylko jedną porażkę w swojej karierze zawodowej w pojedynku z mistrzem wagi półśredniej Bellatora, Douglasem Limą. Page uważa, że w rewanżu, który chce stoczyć, pokonałby mistrza.

Page i Lima walczyli w półfinałach turnieju grand prix wagi półśredniej na gali Bellator 221, gdzie Lima wygrał walkę przez nokaut. Anglik wierzy jednak, że do czasu, gdy został trafiony, odnosił sukces. Jest więc przekonany, że jest w stanie pokonać mistrza.

„To tylko sprawiło, że walka była bardziej ekscytująca oraz to, że rzeczywiście zdobył pas. Oznacza to tylko dwie rzeczy, na które muszę czekać, kiedy go pokonam. Nokaut Limy był spektakularny, ale zanim to się stało, czułem, że dominowałem. Wstrząsnąłem nim, nawet w parterze go zneutralizowałem, ale kiedy uderzyłem go i zobaczyłem jak chwieje się na nogach, trochę się podnieciłem. Wiem, że mogę go pokonać, więc chcę to odzyskać”.

Michael Page mówi, że przegrana jest czymś, z czym już wcześniej miał do czynienia w kickboxingu, więc nie było mu trudno się z nią pogodzić. MVP cieszy się również, że jego pierwsza przegrana w MMA przyszła z rąk Douglasa Limy.

„Kiedyś kopali mi tyłek tydzień w tydzień przez około pięć lub sześć lat, kiedy walczyłem w kickboxingu. Więc dla mnie porażka nie jest niczym nowym. To nowość dla wszystkich innych, ponieważ nie widzieli tego, odkąd walczę w MMA. Jednak ogólnie rzecz biorąc, nie jest to dla mnie żadną nowością. Gdybym mógł przegrać z kimkolwiek na świecie, cieszę się, że to był on, ponieważ szanuję go jako osobę, jako człowieka i jako zawodnika sztuk walki. Dla mnie ta przegrana jest słodko-gorzka”.

Ostatecznie, aby Michael Page mógł stoczyć pojedynek rewanżowy z Douglasem Limą, musi najpierw pokonać Giovanniego Melillo w swojej kolejnej walce w głównym pojedynku wieczoru gali Bellator London w tę sobotę. Jeśli podniesie rękę jako zwycięzca, Page ma nadzieję, że on i Lima znów będą mogli stanąć w klatce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *