„Nie wiem ile walk o tymczasowe tytuły muszę stoczyć zanim dostanę tę je**ną walkę” – Tony Ferguson krytycznie o podejściu UFC do jego osoby

Stephen R. Sylvanie-USA TODAY Sports

Tony Ferguson wróci w ten weekend do Oktagonu, aby zmierzyć się z Donaldem Cerrone na gali UFC 238. Zanim jednak walka została ogłoszona, były tymczasowy mistrz wagi lekkiej miał problemy osobiste, które wywołały niepewność w kwestii jego przyszłych walk.

W związku z tymi problemami, prezydent UFC Dana White stwierdził, że Ferguson będzie musiał zostać oceniony przed powrotem do klatki. Rozmawiając z mediami w Chicago przed galą UFC 238, Tony Ferguson odwrócił słowa Dana White’a, mówiąc, że to szef UFC musi sprawdzić swoją głowę.

„Myślę, że to jego trzeba ocenić. Musimy sprawdzić jego głowę. Nie wiem ile walk o tymczasowe tytuły muszę stoczyć zanim dostanę tę je**ną  walkę. To proste, zrobiłem wszystko, co trzeba, aby wrócić tam, gdzie jestem. Cieszę się, że tu jestem, to nie jest (serial) 30 for 30, nie mam czasu na to gówno. Prześcigam dwudziestolatków i innych gości, i tak długo jak będę to robić, nie czuję się źle. Nie zadawaj tych głupich pytań i ruszajmy, ku**a, do przodu, dziecinko.

Lećmy dalej z tym gównem, śpiewajmy dalej dobre piosenki i róbmy grilla. Kowboju, idę po ciebie, kochaniutki, lepiej, żebyś był gotowy”.

Tony Ferguson omówił również wcześniejsze pogłoski o walce o tymczasowy tytuł z Maxem Hollowayem, którą jak stwierdził White, El Cucuy odrzucił. Ferguson powiedział, że był do tego nakłaniany.

„Byłem nakłaniany, aby powiedzieć „nie”. Będę z wami szczery, kiedy wiedzieliście, abym kiedykolwiek powiedział „nie” walce. Dosłownie, to jest turniej w którym każdy gra przeciw każdemu. To już nie jest jeden z tych w których czterech wchodzi do finału. … Poważnie, prosto z mostu, możesz spróbować zdobyć tytuł. Zdobyłem tytuł. Odebrano mi go, a facet taki jak Robert Whittaker doznał kontuzji, tak samo, kurwa, jak ja. W tym gównie jest polityka. Zdobyłem trofeum Ultimate Fighter, którego prawie żaden z tych facetów posiadających pas nie ma. Mam pas z tytułem.

Dokąd mam dach nad głową i jeśli zgarniam czeki oraz zakładam duszenie na czyjejś szyi, zawsze jestem szczęśliwy. Trofeum nic dla mnie nie znaczy, zrobią to, co będą musieli zrobić, aby chronić swoich ludzi i kieszenie, więc pieprzyć ich. Oni mnie nie lubią, pieprzyć ich, jeśli nie potrafią sobie żartować”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *