Nate Diaz stwierdził, że kończy ze sportową rywalizacją

Esther Lin / MMA Fighting

Były pretendent do tytułu UFC Nate Diaz dosłownie chwilę temu po raz kolejny ogłosił, że kończy swoją sportową karierę. Najwyraźniej wydarzenia ostatnich dni wpłynęły na zawodnika ze Stockton, który zdecydował się na ten krok.

Nate’owi Diazowi nie udało się zdobyć nowego tytułu BMF podczas gali UFC 244 na której zmierzył się z Jorge Masvidalem. Diaz przegrał pojedynek przez TKO w trzeciej rundzie po interwencji lekarza, który ocenił, że rozcięcia wokół prawego oka są zbyt duże, aby pozwolić na kontynuowanie walki.

Po przegranej walce w Madison Square Garden, Nate Diaz powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej, że chce rewanżu z Jorge Masvidalem, ale miał wątpliwości co do tego, czy Gamebred będzie chciał mu go dać. Ponadto Diaz jest przekonany, że UFC będzie mu rzucało kłody pod nogi w kwestii tego rewanżu.

Prezydent UFC Dana White rzeczywiście powiedział, że nie jest zainteresowany zestawieniem natychmiastowego rewanżu pomiędzy Nate’em i Jorge po UFC 244.

Po tym wszystkim, co zostało powiedziane, Nate Diaz poczuł, że nadszedł czas, aby po raz kolejny porzucić sportową rywalizację. Oto, co napisał na swoim Instagramie:

„Pieprzyć rewanż, to gówno się skończyło, zanim się zaczęło. Wyruszamy w trasę. Na razie, sporty walki”.

Zanim przegrał z Masvidalem w Nowym Jorku, Nate Diaz odniósł zwycięstwo przez jednogłośną decyzję nad byłym mistrzem wagi lekkiej Anthonym Pettisem w sierpniu tego roku na gali UFC 241.

Walka Diaza z Pettisem była jego pierwszym pojedynkiem od ponad trzech lat, ponieważ zawodnik ze Stockton nie brał udziału w rywalizacji od czasu UFC 202, gdzie poniósł porażkę przez większościową decyzję w rewanżu z Conorem McGregorem.

To nie pierwszy raz, kiedy Nate Diaz ogłasza zakończenie kariery. Wcześniej zawsze wracał do rywalizacji stając do dużych pojedynków, ale przerwy były bardzo długie od kolejnych walk. Trudno ocenić, czy tym razem jego decyzja jest ostateczna, czy zobaczymy go jeszcze w Oktagonie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *