MMA – subiektywnym okiem o wszystkim i o niczym

Do Polski pierwsze wzmianki o MMA trafiły w zasadzie na przełomie XX i XXI wieku. Chociaż tak naprawdę, masowy napływ informacji o tej dyscyplinie nastąpił dopiero po 2001 roku. Głównie za sprawą filmów z walk oraz High Light’s sygnowanych najczęściej przez Sherdoga.
Początkowo mówiło się „Walki w Klatce”, „Walki bez reguł”. Te terminy nadal są używane i myślę że jeszcze przez długi okres będą funkcjonowały w świadomości ludzi. Przede wszystkim dlatego że brzmią „ekstremalnie”, groźnie i do tego mocno patetycznie. Tego typu określenia działają na wyobraźnię, co akurat bardzo chętnie wykorzystują media, których ignorancja i nieznajomość tematu często jest załamująca.

To właśnie również z powodu owych mediów, wyżej wymienione nazwy będą funkcjonować jeszcze długi czas. Dopóki MMA w Polsce nie przestanie być sportem niszowym, postrzeganym jako barbarzyńska krwawa jatka, cały czas będziemy to słyszeć.

Potem zaczęto mówić „Vale Tudo”, co było już dość bliskie prawdy. Ponieważ jak wiemy dzisiejsze MMA wyewoluowało właśnie w prostej linii z brazylijskich turniejów Vale Tudo. Chociaż na dzień dzisiejszy z klasycznym Vale Tudo nie wiele ma wspólnego.

I w końcu wreszcie pojawił się właściwy termin czyli „MMA”, zaczął on być używany powszechnie przez zarówno kibiców jak i osoby z „zewnątrz”. Jednak nadal bardzo często zdarza mi się że mówiąc „MMA” muszę za chwilę tłumaczyć co to jest, jak wygląda i o co chodzi. Nierzadko niestety żeby uruchomić wyobraźnie interlokutora muszę użyć terminów tak chętnie stosowanych przez media czyli: „Walki w klatce” lub te nieszczęsne „Walki bez reguł”. Dopiero wtedy kiedy zobaczę że w umyśle mojego partnera lub partnerki w dyskusji zaświeci się żaróweczka, zaczynam właściwie tłumaczyć istotę MMA, od początku.

MMA czyli Mieszane Sztuki Walki, chociaż mnie bardziej pasuje nieco inne rozwinięcie tego skrótu w polskim języku. Zdecydowanie lepiej według mnie brzmi termin Mieszane SPORTY Walki. A to dlatego że tradycyjne Sztuki Walki nigdy do mnie nie przemawiały. Absolutnie nie potrzebuję żadnej medytacji, filozofii ani mistycznej otoczki do tego aby trenować lub stanąć z kimś do bezpośredniej walki, bo to jest tylko walka, nic więcej.

Redaktorzy Polsatu Sport przy okazji transmitowania gal KSW „wykuli” całkiem zgrabny termin „Wszechstylowa Walka Wręcz”, fajne i nawet pasuje ale ja jednak został bym przy MMA, po prostu MMA i tyle.

Tak naprawdę MMA czy Vale Tudo nie jest żadną nowością i nowością nie było nawet 20 lat temu. Wielu ludzi zapomniało lub po prostu nie wie że na długo przed naszą erą w czasach antycznych istniało coś takiego jak Pankration. Pankration był jedną z dyscyplin Starożytnych Igrzysk Olimpijskich, walka odbywała się w we wszystkich trzech płaszczyznach: zwarcie, stójka, parter (dokładnie to mamy w MMA), zabronione było atakowanie oczu przeciwnika oraz gryzienie (W MMA tych ograniczeń jest nieco więcej, na szczęście). Walka najczęściej kończyła się przez poddanie, z tym że zamiast odklepywać, jak to mamy dzisiaj, zawodnik podnosił rękę do góry.

Kierując się ideą Cykliczności Epok (która w prostych słowach zakłada że – To co trwało kiedyś nastanie znowu), można od dłuższego czasu zauważyć nawrót cech antycznych w naszym świecie. Przede wszystkim kult ciała który był tak wszechobecny w czasach antycznych, kult młodości który dzisiaj również kultywujemy. A zamiast Pankrationu mamy MMA, chociaż w Japonii istnieje federacja Mieszanych Sportów Walki o nazwie Pancrase, w której to szeregach walczyli tacy zawodnicy jak Ken i Frank Shamrock, Bas Rutten, Semmy Schilt czy chociaż by Josh Barnett. Ot ciekawostka.

Kolejną kwestią którą chciał bym poruszyć jest kwestia ekstremalności. I już spieszę z wyjaśnieniem co takiego mam na myśli. Otóż jestem osobą która uważa wszelkie pełno-kontaktowe sporty walki za Sporty Ekstremalne. Na myśli mam Boks, Muay Thai, formułę K1 czy już w szczególności MMA. Przede wszystkim dlatego że zakładają one wyniszczenie przeciwnika, poza tym nierzadko zmuszają do ekstremalnego wysiłku a zawodnicy balansują na granicy wytrzymałości fizycznej. Uderzenia, kopnięcia nie są wyprowadzane pod punktację, są wyprowadzane po to by przeciwnika znokautować, zniszczyć. Myślę że wiele osób się ze mną zgodzi. Do rubryki „Zainteresowania” możemy sobie teraz wpisać – Sporty Ekstremalne, fajnie nie?

Jędrzej Kowalik [www.fight24.pl]


One thought on “MMA – subiektywnym okiem o wszystkim i o niczym

  1. Troszkę mało profesjonalny ten artykuł i za dużo rozwodzenia się nad tak niewiele jednak w tym sporcie istotną nazwą 🙂 Przyznaję jednak, że i mnie bardzo denerwują określenia „walka w klatce” czy, gorzej, „bez reguł”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *