Michael Chiesa jest otwarty na walkę z Leonem Edwardsem i Stephenem Thompsonem

Sean Pokorny-USA TODAY Sports

Rywalizujący w wadze półśredniej UFC, Michael Chiesa, jest gotów stanąć do pojedynku w Oktagonie z numerem trzy dywizji, Leonem Edwardsem, który ma pecha w kwestii zestawienia kolejnej walki oraz ze Stephenem Thompsonem.

Leon Edwards jest obecnie na fali ośmiu zwycięstw z rzędu, ale nie walczył od ponad roku i bardzo się starał, aby znaleźć chętnego partnera do następnej walki.

Chociaż Michael Chiesa sklasyfikowany na #8 pozycji w rankingu przyznaje, że Edwards ma wyższą pozycję w dywizji półśredniej niż on, chętnie przyjąłby tę walkę, gdyby została mu zaproponowana. Chiesa wyraził chęć walki z Edwardsem w ostatnim odcinku Submission Radio.

„Nie sądzę, żeby Leon dostał walkę o tytułu w kolejnym pojedynku. Myślę, że zmuszą go do walki z kimś innym. I to jest walka. Ja nawet nie pytam o Leona, bo czuję, że to jest nie na miejscu. Wygrał osiem walk z rzędu, powinien walczyć o tytuł. Wygrałem tylko trzy walki z rzędu. Ale to jest facet, z którym chętnie bym walczył. Naprawdę chcę walczyć z czołówką. Chcę walczyć z facetami, którzy są przede mną w rankingu.

Jestem w UFC od prawie dziewięciu lat. Walczyłem z perspektywicznymi zawodnikami, walczyłem z weteranami, walczyłem z byłymi mistrzami. Walczyłem z członkami Hall of Fame. Walczyłam z całą listą zawodników. Każdym typem człowieka na dowolnej pozycji w tej grze. Naprawdę zamierzam iść dalej. Jeśli więc Leon Edwards miałby zostać moim rywalem, to przyjmuję to z radością. Bardzo mi się podoba ta walka.”

Poza Edwardsem, Chiesa jest również otwarty na walkę z numerem #6 w kategorii półśredniej Stephenem „Wonderboy” Thompsonem.

„Nienawidzę tego mówić, bo jest tak cholernie miły, jest najmilszym facetem w tym sporcie, a wy pewnie wiecie, co powiem. Ten koleś to świetny facet. Jeśli mówimy o jednym z najprzyjemniejszych facetów w tym sporcie, jednym z naprawdę dobrych facetów w tym sporcie: Stephenie „Wonderboy” Thompsonie.

Myślę, że to walka, która naprawdę ma sens. Jak już mówiłem, lobbuję za walkami z chłopakami, którzy są przede mną. Myślę, że to walka, która ma sens. A on jest cholernie dobrym człowiekiem. To nie jest nic w rodzaju wyzwania, czy okazanie braku szacunku. Mówię to tylko z rozsądnego punktu widzenia. Myślę, że pojedynej z Wonderboy’em ma sens. Ale zobaczymy też, co wyjdzie po tym weekendzie. Mamy walkę Tyrona Woodley’a i Colby’ego Covingtona. Co jeśli Tyron pokona Colby’ego, a Colby spadnie z rankingu? Musi walczyć z kimś takim jak ja. Są więc jeszcze jakieś walki, które muszą się odbyć. Ale myślę, że to co się teraz dzieje w kwestii (potencjalnej) walki z Wonderboy’em ma sens. Zobaczymy, co się stanie. Co jeśli Chimaev wygra te dwie kolejne walki? Nie miałbym nic przeciwko starciu przeciwko Chimaevowi. Chcę mieć facetów przed sobą, chcę nazwiska dobrze znanych zawodników.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *