Lorenz Larkin zawiedziony postawą UFC

Josh Hedges/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images
Josh Hedges/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

The Monsoon nadal pozostaje wolnym agentem.

Przed walką z Neilem Magnym (18-5, 11-4 w UFC, #8 w rankingu UFC) na UFC 202 Lorenzowi Larkinowi (18-5 1 NC, 5-5 w UFC, #7 w rankingu UFC), któremu pozostała jedna walka w kontrakcie, proponowano przedłużenie umowy na warunkach, które 30-latek nazwał „uderzeniem w twarz”. Larkin propozycję odrzucił a następnie zdemolował będącego na fali trzech zwycięstw Neila. Od efektownej wygranej minęły ponad trzy miesiące a Lorenz nadal pozostaje wolnym agentem.

Jestem trochę rozczarowany jeśli chodzi o UFC, ponieważ to długi okres oczekiwania zwłaszcza, że najpierw stało się tak, że oni zaproponowali mi przedłużenie kontraktu przed walką z Magnym. Oferta, którą mi zaproponowali była jak uderzenie w twarz i nie chciałem się na to zgodzić.

Pomyślałem 'ok, po prostu stoczę ostatni pojedynek w kontrakcie’ i czułem, że to jest jak uderzenie w twarz, ponieważ czułem, że oni stawiają przeciwko mnie, wiesz o co mi chodzi? To było jak 'Magny jest w gazie, on jest bestią a jego osiągnięcia mówią same za siebie’, czułem, że UFC uważało 'on weźmie tę walkę, prawdopodobnie nie pokona Magny’ego i wtedy podpiszemy z nim kontrakt’.

Lorenz przyznał, że od czasu walki z Magnym nie otrzymał od UFC żadnej propozycji.

Próbuję patrzeć na wszystko z punktu widzenia zawodnika i z punktu widzenia biznesowego. Nie ma tu zbyt wielu zawodników, którzy chcieliby czekać trzy miesiące i później zaakceptować cokolwiek dostaną. Te trzy miesiące przestawiają w tryb, w którym nie chcesz już czekać. Po prostu chcesz mieć to już załatwione.

Larkin nie ukrywa, że inne organizacje są zainteresowane jego osobą.

Moi menadżerowie rozmawiali z Bellatorem i oni są bardzo zainteresowani rozmową ze mną. To dobrze. Wiem też, że RIZIN jest zainteresowane.

Czołowy półśredni nie rozumie działań UFC.

Ja nie chcę po prostu walczyć. Nie mówię, że chce komentować lub coś takiego, ale użyjcie mnie. Jestem na kontrakcie, dajcie mi pracę. Nie boję się pracy. W jakiejkolwiek organizacji, to nie ma nic wspólnego z nazwą. Jeśli zawodnicy walczą w UFC tylko po to, żeby powiedzieć, że są zawodnikami UFC to jest to głupie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *