Krajobraz po bitwie – UFC Fight Night 75: Nelson vs. Barnett #52

ufc.com
ufc.com

Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?

Zdecydowanie największym wygranym tej gali jest Uriah Hall. Finalista 17 edycji TUF-a będąc sporym underdogiem niespodziewanie a dodatkowo efektownie znokautował Gegarda Mousasiego – obrotowe kopnięcie i latające kolano to raczej rzadko widywana sekwencja uderzeń. Pokonanie Dreamcatchera otwiera Jamajczykowi drogę do walk z czołowymi średnimi ale zapewne wiele osób ma jeszcze w pamięci dyspozycję Hall w walkach z Rafaelem Natalem i Johnem Howardem. W takiej sytuacji ciężko typować kolejnego rywala dla Uriaha, może to być Derek Brunson a może nawet Lyoto Machida.

Josh Barnett poradził sobie – chociaż nie bez problemów – z Royem Nelsonem, The Warmaster w co najmniej trzech rundach był lepszy od swojego rywala i zasłużenie wygrał na kartach sędziów. Wygrana z Big Country, który przegrał 4 z 5 ostatnich walk może i nie wiele daje zawodnikowi takiemu jak Josh ale wygrana z dobrze dysponowanym Nelsonem już coś znaczy. Podobnie jak w przypadku Hall typowanie kolejnego przeciwnika dla Barnetta nie jest prostym zadaniem, Amerykanin może zawalczyć z Andreiem Arlovskim a może też z wygranym walki Mark Hunt vs. Antonio Silva.

Kyoji Horiguchi w swojej Ojczyźnie nie dał szans Chico Camusowi, co prawda 25-latek nie skończył swojego rywala ale sędziowie nie mieli żadnego problemu ze wskazaniem zwycięzcy. Japończyk dobrze pracował na nogach i był dużo szybszy od swojego oponenta. Dobrym rywalem dla Horiguchiego byłby Dustin Ortiz lub wygrany walki Joseph Benavidez vs. Ali Bagautinov, do której dojdzie już w najbliższą sobotę.

Diego Brandao potrzebował tylko 28 sekund na ubicie Katsunoriego Kikuno fundując Japończykowi najszybszą przegraną w karierze. Brazylijczyk od rozpoczęcie walki ruszył do ataku i szybko naruszył rywala mocnym, prawym overhandem a następnie dobił go ciosami. W kolejnej walce Brando mógłby zmierzyć się z wygranym walki Yair Rodriguez vs. Daniel Hooker.

Mizuto Hirota i Teruto Ishihara dali ciekawy pojedynek w finale Road to Japan. Sam program jak i klasa biorących w nim udział zawodników nie powalała, dlatego też należy wyróżnić fighterów, którzy w finale pokazali się z dobrej strony. Szkoda tylko, że UFC nie zabezpieczyła się na wypadek remisu po 15 minutach walki, wszak Panowie nie walczyli tylko o wygraną ale i o 6-cyfrowy kontrakt z największą organizacją MMA na świecie.

Keita Nakamura przez kilka minut pojedynku z Li Jingliangiem przeżywał naprawdę trudne chwile ale przetrwał i w ostatniej rundzie zaskoczył rywala sprawnie wpinając się za plecy i kończąc walkę duszeniem zza pleców w stójce.

Dla Gegarda Mousasiego walka z Uriahem Hallem miała być łatwym spacerkiem i była – przez pierwsze 5 minut. Na początku drugiej odsłony Prime Time zaskoczył rywala kapitalnym obrotowym kopnięciem a następnie latającym kolanem i ciosami w parterze zakończył walkę. Dla Dreamcatchera oznacza to brak perspektyw na walkę o titleshota co najmniej w przeciągu roku, w kolejnej walce najprawdopodobniej zmierzy się z kimś z końca top15 lub tuż spoza niego, może Thales Leites lub Roan Carneiro?

Po japońskiej gali George Roop, Katsunori Kikuno i Naoyuki Kotani są w trudnej sytuacji. Amerykanin przegrał 3 z 4 ostatnich walk, Roop poległ w starciach z Takeyą Mizugakim, Robem Fontem i Francisco Riverą. Podobnie Kikuno, który został pokonany przez Tony’ego Fergusona, Kevina Souzę i Diego Brandoo. W sytuacji beznadziejnej sytuacji jest 33-letni Kotani, który jest jednym z dwóch zawodników w historii, którzy przegrali 5 pierwszych walk w UFC. Po tej gali każdy z wyżej wymienionych zawodników może zostać zwolniony.

Roy Nelson pomimo przegranej nie ląduje w części przeznaczonej dla przegranych gali ale w części „neutralnej”. Big Country w starciu z Joshem Barnettem zaprezentował się dobrze pokazując, że poszerza swój arsenał ofensywny. Jednak nie da się pominąć faktu, że 5 przegranych w 6 ostatnich walkach stawia go w piekielnie trudnej sytuacji.

A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?

3 thoughts on “Krajobraz po bitwie – UFC Fight Night 75: Nelson vs. Barnett #52

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *