Khamzat Chimaev zdemolował i uśpił Li Jinglianga w walce na UFC 267

Chris Unger/Zuffa LLC

Mimo rocznej przerwy od rywalizacji spowodowanej problemami ze zdrowiem, Khamzat Chimaev nic na tym nie stracił i wrócił w znakomitej dyspozycji i formie, pokonując przed czasem Li Jinglianga na UFC 267.

W 2020 roku Chimaev (10-0 MMA, 4-0 UFC) szturmem zdobył UFC, odnosząc trzy zwycięstwa z rzędu w ciągu niespełna miesiąca. Po przerwie spowodowanej przez COVID-19, powrócił do walki w sobotę i wyglądało na to, że nie stracił na tym, bo szybko rozprawił się z prawdopodobnie najtrudniejszym przeciwnikiem w dotychczasowej karierze w UFC, Li Jingliangiem (18-7 MMA, 10-5 UFC).

W typowy dla siebie sposób Chimaev nie tracił czasu, by wziąć się do roboty, gdy sędzia dał sygnał do rozpoczęcia walki. Chimaev rzucił się w stronę rywala i spróbował obalenia, ale skończyło się na tym, że podniósł Jinglianga i zaniósł go w stronę siedzącego przy klatce prezydenta UFC Dany White’a.

W tym momencie Chimaev powiedział kilka słów do White’a, po czym dokończył obalenie i zasypał ciosami Jinglianga, który robił co mógł, aby uniknąć obrażeń. Kilka chwil później Chimaev wyprowadził serię uderzeń z tylnego dosiadu.

Jingliang zdołał się poruszyć na tyle, by uniknąć przerwania walki, ale Chimaev postanowił założyć duszenie zza pleców. Jingliang zdołał się przez chwilę wybronić, ale Chimaev po prostu poprawił technikę i w końcu zapiął duszenie, które uśpiło Jinglianga.

Khamzat Chimaev pokonał Li Jinglianga przez poddanie (duszenie zza pleców) – runda 1, 3:16

W trzeciej walce z rzędu przeciwnik Chimaeva nie zdołał zadać mu ani jednego ciosu.

Chimaev ma już dwucyfrową liczbę zwycięstw w swojej zawodowej karierze MMA, wszystkie przez szybkie skończenia. Po niesamowitym debiucie, w którym odniósł trzy zwycięstwa w ciągu niespełna dwóch miesięcy, Chimaev kontynuuje swoją dominację, spełniając obietnicę, że pokona wszystkich zawodników w dywizji.

Jingliang w ostatnich czterech walkach przeplatał zwycięstwa z porażkami, a do sobotniej walki przystąpił po zwycięstwie w pierwszej rundzie nad Santiago Ponzinibbio, przed porażką przez jednogłośną decyzję z Neilem Magnym. Chimaev był zdecydowanym faworytem w zakładach bukmacherskich i mimo usilnych starań, by udowodnić, że bukmacherzy się mylili, Jingliang nie zdołał zapewnić sobie zwycięstwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *