Khabib Nurmagomedov: „Mój kontrakt mówi jedno – walczę o niekwestionowany tytuł”

fot. ufc.com

Trudno nadążyć za tym, co dzieje się w czołówce dywizji lekkiej UFC, jednak Khabib Nurmagomedov jest przekonany, co do tego, że na gali UFC 223 zawalczy z Tonym Fergusonem o niekwestionowany tytuł.

Sytuacja jest o tyle dziwna, że nawet szef organizacji Dana White niewiele mówi, albo nawet wcale nie omawia kwestii tego, czy odbierze Conorowi McGregorowi tytuł mistrza o który będą mogli zawalczyć Tony i Khabib.

Khabib Nurmagomedov nie wydaje się jednak zaskoczony tym, ponieważ jest przekonany, że zawalczy o niekwestionowany tytuł, co gwarantuje mu jego kontrakt.

„Kiedy Conor McGregor walczył ostatnio w MMA? Zapominam już. To było dawno temu. On jest teraz bokserem. Dobrze mu pozostając w boksie, ponieważ w MMA musisz rywalizować podobnie jak w zapasach, grapplingu, kondycyjnie przez 25 minut – to jest zupełnie inne. To dla niego bardzo trudne. Mówią, że wróci, ale kiedy? Mówią o walce Floydem Mayweatherem. Nie sądzę, że wróci. Będziemy walczyć o pas McGregora.

UFC pozbawi go pasa i teraz będziemy walczyć o prawdziwy pas, na 100 procent. Mam kontrakt, który wygląda jakby był o walkę o prawdziwy pas. Co oni zamierzają zrobić? Mają tylko jeden prawdziwy pas. Mają tymczasowy pas i mają prawdziwy pas. Wysłali mi kontrakt i będziemy walczyć z Tonym Fergusonem o niekwestionowany tytuł. Mam umowę która nie mówi, że walczymy o tymczasowy pas. Może oni nie powiedzieli tego McGregorowi, ponieważ nie chcą go denerwować, bo zarabia dobre pieniądze, nie wiem nic o tym. Wiem jednak, że będę walczył o prawdziwy pas, ponieważ mam kontrakt.”- Khabib Nurmagomedov w rozmowie z TMZ Sports.

Nurmagomedov już wcześniej po wygranej walce z Edsonem Barboza na UFC 219 zapowiadał, że nie ma zamiaru walczyć o tymczasowy tytuł. Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi i pojawiają się różne teorie w tym nawet taka, że UFC nie odbierze tytułu Conorowi McGregorowi, a walka Ferguson vs Nurmagomedov otrzyma status walki o niekwestionowany tytuł. W konsekwencji mielibyśmy dwóch niekwestionowanych mistrzów, a to z kolei prowadziłoby do konfrontacji między nimi w pojedynku mistrz vs mistrz tej samej kategorii. Czy to nie będzie jednak wyglądało na sztuczne podtrzymywanie statusu Conora McGregora jako mistrza, który ani razu nie obronił swojego tytułu?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *