Pojedynek Karoliny Kowalkiewicz z Jessicą Andrade na gali UFC 228 był jednym z najważniejszych obecnie pojedynków w dywizji słomkowej kobiet, ponieważ miał on wyłonić pretendentkę do walki o pas.
Niestety z pojedynku co-main event zwycięsko wyszła Jessica Andrade (19-6 MMA, 10-4 UFC), która pokonała Karolinę Kowalkiewicz (15-3 MMA, 5-3 UFC) w pierwszej rundzie nokautując ją. Kowalkiewicz wyszła do walki z dwoma wygranymi pojedynkami z Jodie Esquibel przez jednogłośną decyzję i Felice Herrig przez niejednogłośną decyzję. Dla Andrade była to natomiast trzecia wygrana walka z rzędu po zwycięstwach z ClaudiąGadelhą i Tecią Torres przez jednogłośne decyzje.
Runda pierwsza rozpoczęła się od ataku Andrade, która trafiła Polkę mocnym prawym. Brazylijka szła za ciosem atakując Karolinę, która znalazła się w tarapatach. Kowalkiewicz zdołała się uwolnić i trafiła Andrade jabem. Polka skutecznie zadała ciosy kolanem w klinczu, Andrade odwróciła pozycję, a następnie wyprowadziła cios prawą ręką. Karolina odpowiedziała niskim kopnięciem. Andrade skontrowała bocznym kopnięciem na tułów. Kowalkiewicz starała się znaleźć odpowiedni dystans, ale zeszła głowąbardzo nisko zadając niecelne ciosy i Andrade wykorzystała ten moment wyprowadzając potężny cios prawą ręką, który sięgnął szczęki Kowalkiewicz powalając ją na deski.
— Streetfight Bancho (@streetfitebanch) 9 września 2018
Szkoda Karoliny. Za dużo zbiera, powinna popracować nad gardą
Przeoczyła początek walki. Była pewna że jak „inne” z nią wytrzymały to i ona da radę. A Andrade zaprezentowała się świetnie. Niech Rose podniesie cztery litery i walczy !
Ale w przeciwieństwie do Aski potrafi wziąć przegrana na klatę, uznać wyższość przeciwniczki a nie pajacować. Ja Karolinie kibicuje i mam nadzieje ze wyciągnie wnioski i jeszcze kiedyś zdobędzie pas.
Karola zbiera ogromnie dużo, a że blokuje ciosy głową to prędzej czy później musiało się tak skończyć. Brazol bije mocno i soczyście zwłaszcza w pierwszych rundach tak więc prosta matematyka..2+2 =5