Jorge Masvidal zadowolony z odejścia Colby’ego Covingtona z ATT – „Ten rak nigdy nie był częścią zespołu”

Mike Stobe/Zuffa LLC

Jorge Masvidal cieszy się, że Colby Covington nie jest już członkiem American Top Team. Co więcej, Masvidal wątpi w to, czy Covington wróci do rywalizacji z najlepszymi zawodnikami

Colby Covington był długoletnim zawodnikiem American Top Team i mówił, że będzie w ATT przez całe życie. Niedawno jednak Dan Lambert wprowadził w życie zasadę, zgodnie z którą zawodnicy nie mogą uprawiać między sobą trash talk’u, aby powstrzymać takich jak Covington, Jorge Masvidal i Dustin Poirier przed atakiem na siebie nawzajem.

Minęło trochę czasu i Covington został najpierw usunięty ze strony internetowej ATT, a następnie sam potwierdził, że opuścił klub. Masvidal powiedział, że jest szczęśliwy, że „rak” w końcu odszedł.

„Pozwolę ci zapytać Dana Lamberta. Ale, ten facet nigdy nie należał do tego zespołu, był tylko pie***ym rakiem przez ostatnie 34 lata. Ostatecznie, on nie czuł się tu bezpiecznie. Ciekawe dlaczego?”

Ponieważ Covington nie jest już w ATT, to sprawia, że możliwa jest walka między nim a Jorge Masvidalem. Jednak według „Gamebreda” nie uważa on, że „Chaos” podejmie kolejną walkę, bo jest słaby psychicznie. Jeśli znów będzie walczył, nie będzie w stanie pokonać żadnego zawodnika na najwyższym poziomie.

„Jestem pewien, że on jest już skończony. Życie po prostu go stamtąd wyciągnie. Nie widzę już, żeby wygrał walkę, nie na wysokim poziomie. Jeśli dadzą mu nowego faceta, który właśnie przyszedł, może. Jeśli jednak zestawią go przeciwko najlepszym zawodnikom, nie poradzi sobie z tym. To kruchy koleś. Nie jest gościem, który jest silny psychicznie. Pamiętam, że cały czas płakał na mojej kanapie. Kiedy pierwszy raz złamał rękę, mieszkał na mojej kanapie przez osiem, dziewięć miesięcy. Nie miał pracy, nie mógł walczyć, bo miał złamaną rękę i myślał o odejściu ze dwa, trzy razy. Mentalnie, jest słaby. Słyszałam te same rzeczy o jego szczęce, zdziwiłbym się, gdyby wrócił do rywalizacji.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *