Jon Jones twierdzi, że nie porozumiał się jeszcze z UFC w kwestiach finansowych

Jon Jones Instagram

Jon Jones odpowiedział na słowa prezydenta UFC Dana White’a, który ogłosił ostatnio, że Jones zadebiutuje w wadze ciężkiej tego lata mierząc się ze zwycięzcą pojedynku o pas między mistrzem Stipe Miocicem a Francisem Ngannou.

Jon Jones (26-1) zrzekł się tytułu mistrzowskiego w wadze półciężkiej w sierpniu, jako przyczynę swojego odejścia z dywizji podał fiasko negocjacji kontraktowych.

„Właśnie skończyłem rozmowę telefoniczną z UFC, dzisiaj potwierdzam, że zrzekam się mistrzostwa wagi półciężkiej. Jest ono oficjalnie do wzięcia. To była niesamowita podróż, szczere podziękowania dla wszystkich moich rywali, UFC i co najważniejsze Was, fanów.

Ostatnio, kiedy rozmawiałem z UFC na temat mojej pensji nie było żadnych negocjacji. Jeśli to się kiedyś zmieni, to z chęcią wrócę i zawalczę ponownie w wadze ciężkiej. Do tego czasu, będę cieszył się walkami w UFC w roli fana i robił wszystko, co w mojej mocy, aby dbać o moją rodzinę i społeczność.”

„Bones” nie rywalizował od czasu udanej obrony pasa wagi półciężkiej przez jednogłośną decyzją nad Dominickiem Reyesem na UFC 247. W związku z tym, wieloletni mistrz wagi 205 funtów zasugerował ostatnio, że przygotowuje się do debiutu w wadze ciężkiej.

Prezydent UFC Dana White również mówił o powrocie Jona Jonesa podczas ostatniego wywiadu z TMZ Sports.

„Wiemy czego chce Jones. On chce zwycięzcy walki Stipe i Francisa, więc ta walka musi się wydarzyć najpierw.

Powinno się to stać w tym roku. To zależy, czy ta walka ze Stipe i Francisem odbędzie się przed latem. Wtedy moglibyśmy zorganizować latem pojedynek Jones vs. zwycięzca.”

Jones zaregował na komentarze White’a i wydał na Twitterze następujące oświadczenie dotyczące jego rzekomego powrotu.

„Widziałem ostatnio wiele różnych rzeczy w mediach, z ogromną chęcią chciałbym znowu walczyć dla UFC. Naprawdę mam nadzieję, że uda nam się dojść do dobrego porozumienia finansowego i dać fanom jeszcze kilka świetnych walk.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *