Joanna Jędrzejczyk wyjaśnia opóźnienia w zestawieniu rewanżu z Zhang Weili. Nie jest zainteresowana „łatwą walką”, chce duże nazwiska

Joanna Jędrzejczyk Instagram

Joanna Jędrzejczyk wie, czego chce. Od ostatniej walki byłej mistrzyni UFC w wadze słomkowej minęły już dwa lata. Jędrzejczyk jest jednak skoncentrowana na tym, by znów zawalczyć, jeśli tylko znajdzie się odpowiednia przeciwniczka.

Podczas gdy aktualna mistrzyni wagi słomkowej Rose Namajunas ma zmierzyć się z Carlą Esparzą jeszcze w tym roku, Jędrzejczyk celuje w rewanż z Zhang Weili po ich „Walce Roku” w 2020 roku. Jedynym problemem jest to, że nie może się dowiedzieć, kiedy Zhang będzie gotowa do walki z nią.

„Słyszałam, że Zhang Weili może wrócić dopiero pod koniec lipca lub w sierpniu” – powiedziała Jędrzejczyk w programie „The Fighter vs. The Writer”. „Powiedzieli mi, że planuje wrócić do walki w marcu-kwietniu, a potem w maju-czerwcu. Ostatnią rzeczą, jaką usłyszałam był lipiec-sierpień.

Mogę czekać i chcę czekać, ale z drugiej strony nie chcę czekać tak długo”.

Odkąd Jędrzejczyk stoczyła wojnę z Zhang, nigdy nie przestała trenować ani przygotowywać się do kolejnej walki. Nie pojawiła się jednak na tyle interesująca okazja, by ponownie zawalczyć w klatce.

Jędrzejczyk już wcześniej prosiła o walkę z Zhang, Namajunas czy nawet Esparzą. Teraz jednak dwie z tych potencjalnych przeciwniczek mają zostać zestawione przeciwko sobie. Patrząc w dół rankingu, 34-latka nie widzi zbyt wielu opcji do wyboru.

„To skomplikowane, bo wszystkie dziewczyny od 1 do 10 miejsca są zajęte” – powiedziała Jędrzejczyk. „Ale tak jak mówiłam, patrzę tylko na duże, duże, duże walki”.

Biorąc pod uwagę, że była tak długo nieaktywna, Jędrzejczyk słyszała głosy, że powinna po prostu brać każdą walkę, która jest jej oferowana, albo nawet starać się o walkę z potencjalnie mniej trudną przeciwniczką niż ktoś taki jak Zhang.

Odpiera ten pomysł, ponieważ na tym etapie kariery Jędrzejczyk nie jest zainteresowana walką z byle kim, szczególnie gdy prosi o najlepsze możliwe rywalki, jakie UFC może jej zaoferować.

„Wielu ludzi mówi: „Weź sobie łatwą walkę, przecież już od jakiegoś czasu nie walczysz”. Walka to walka. Walka to przyjemność. Ciężka praca jest na wiele tygodni przed nią. Zarabiam tyle samo pieniędzy. Jestem szalona. Kiedy trenuję, kiedy przygotowuję się do swoich walk, jestem szalona. Nie idę na łatwiznę. Nie chcę łatwych walk.

Nie chcę łatwej walki. Będę ciężko trenowała, jak do walki o mistrzostwo. Więc jestem przygotowana do walki z wielkimi nazwiskami, pretendentką numer jeden lub mistrzynią.”

Jędrzejczyk przebywa obecnie na Florydzie, trenując wraz ze swoimi trenerami w American Top Team, co zaplanowała przed końcem 2021 roku. Pierwotnym pomysłem był powrót do klubu, aby rozpocząć obóz treningowy i uzyskać walkę przed końcem marca.

Gdy luty zbliża się ku końcowi, zawodniczka nadal nie ma nic zarezerwowanego.

„Jest ciężko. Kiedy planowałam swój wyjazd do Stanów, a planowałam go już w październiku, wiedziałam, że zostały mi trzy miesiące, październik, listopad, grudzień, żeby ciężko pracować i upewnić się, że wszystko jest w porządku z biznesem. Wysłałam nawet sms-a do Micka (Maynarda). Matchmakerzy, oni grają, więc napisałam do Dany (White’a): „Dana, czy mogę walczyć pod koniec marca, będę gotowa”, a on na to: „OK, zróbmy to”.

Ale potem dostaliśmy informację, że wszystkie dziewczyny są zarezerwowane. Powiedziałam: „Nie, chcę walczyć pod koniec marca, bo kiedy Rose (Namajunas) zawalczy z Carlą (Esparzą), wtedy dostanę walkę o mistrzostwo. Ale potem zdałam sobie sprawę, dlaczego tak się spieszysz? Nie walczyłaś od dwóch lat. To nie zrobi wielkiej różnicy, jeśli nie będę walczyć przez pół roku. Więc trenuję tutaj i czekam”.

W idealnym scenariuszy, Jędrzejczyk dostałaby podpisaną umowę na rewanż z Zhang raczej wcześniej niż później, choć nadal nie jest pewna, co dokładnie zmusza byłą mistrzynię wagi słomkowej do przesunięcia potencjalnej walki na drugą połowę roku.

„Wygląda na to, że ona trenuje” – powiedziała Jędrzejczyk. „Zamieszcza zdjęcia. Trenuje, więc bardzo chciałabym z nią zawalczyć wcześniej niż w sierpniu”.

Na razie Jędrzejczyk gra na zwłokę, ale ma jeszcze czas, aby coś załatwić, zanim w kwietniu wróci do Polski.

„Rozmawiam z Danem Lambertem, Jennifer Goldstein, która jest moim menadżerem, CAA management, wszyscy staramy się pozostać w kontakcie z UFC, z Mikiem i podjąć kolejną decyzję. Jorge (Masvidal) powiedział mi: „Byłem w tym miejscu, w którym ty jesteś teraz, bądź cierpliwa”. Jorge tak powiedział, więc dzięki Jorge, będę cierpliwa”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *