Jimmie Rivera liczy, że za wygraną z Marlonem Moraesem dostanie walkę o pas

Czołowi zawodnicy wagi koguciej UFC Jimmie Rivera i Marlon Moraes zmierzą się 1 czerwca na gali UFC Fight Night 131 w Utica i „El Terror” liczy na to, że wygrana zagwarantuje mu walkę o pas.

Obaj zawodnicy chcieli walczyć ze sobą już wcześniej przy okazji gali UFC 219. Rivera miał początkowo zmierzyć się z byłym mistrzem Dominickiem Ruzem, ale Cruz złamał rękę i został zastąpiony przez Johna Linekera. Niestety Lineker złapał infekcję zęba i musiał się wycofać. Ostatecznie z karty walk usunięto także Riverę.

Pojedynek między Jimmie Riverą (21-1) i Marlonem Moraesem (20-5-1) został w końcu zestawiony jako walka wieczoru gali w Utica i wszystko wskazuje na to, że będzie to walka o pretendenta do tytułu na co zresztą bardzo liczy Rivera.

„Zawsze chcesz walczyć z najlepszą osobą, która zbliży cię do pasa. To był powód, dla którego wybrałem Marlona. To walka wieczoru, więc jest to bardzo dobry ruch dla nas obu. To była główna opcja. Pomyślałem, że to będzie najlepszy ruch do walki o pretendenta numer jeden. W pewnym sensie jest to dla mnie lepsze wyjście. Cruz wciąż jest kontuzjowany i nie czuję, żeby zbyt mocno naciskali na Rafaela Assuncao. Jest trochę cichy i ponoć również doznał kontuzji. Sądzę więc, że to naprawdę sprowadza się do dobrego show, zdobycia dobrej wygranej, a ja jestem zdecydowanie najlepszym kandydatem na najlepszego pretendenta. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Nigdy nie dostaniesz gwarancji, ponieważ to jest biznes i oni są biznesmenami. Ale ta walka ma jedyny sens. Wszystko może się zmienić. Zobacz, ile razy walka T.J vs DJ (Dillashaw vs Johnson) była zestawiana i odwoływana i teraz myślę, że to się nie stanie, więc rozumiem biznes. Ta walka powinna być jednak o pierwszego pretendenta.

To duży skok, to wielka sprawa. Wyjdę tam i pokonam Marlona i będzie to szósty pojedynek z rzędu, który wygram (w UFC). Nie ma wątpliwości, że zasługuję na walkę o tytuł.”

Bilans walk Rivery z całej jego kariery jest imponujący podobnie jak w samym UFC gdzie stoczył pięć walk wygrywając wszystkie. Co prawda tylko jeden pojedynek skończył przed czasem przez nokaut, a pozostałe przez decyzje, ale oglądając jego walki nie da się ukryć, że jest bardzo mocnym zawodnikiem i groźnym rywalem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *