Jimi Manuwa – najpierw znokautuję Volkana Oezdemira, a potem pokonam Jona Jonesa lub Daniela Cormiera

Josh Hedges/Zuffa LLC/Zuffa LLC via Getty Images

Jimi Manuwa jest pewny siebie i ma wysokie oczekiwania dotyczące swojej przyszłości w dywizji półciężkiej UFC.

The Posterboy zajmuje aktualnie #2 miejsce w rankingu i wyprzeda go tylko Alexander Gustafsson. W swojej kolejnej walce na gali UFC 214, Jimi Manuwa zmierzy się ze Szwajcarem Volkanem Oezdemirem, który w ostatniej walce rozprawił się z Mishą Cirkonovem nokautując go w zaledwie 28 sekund. Manuwa ma za sobą dwie wygrane z rzędu przez KO w walkach z Ovincem Saint Preux i Corey’em Andersonem.

Jimi Manuwa głośno mówi o walce o pas, ale nie ma nic przeciwko jeżeli przed nim o tytuł zawalczy jeszcze inny pretendent jakim jest Jon Jones.

— Nie mam nic przeciwko. Jon Jones dostał już tę walkę, a jak już mówiłem wcześniej jest on jednym z najlepszych zawodników w historii. Wierzę w to, że znokautuję Volkana, a potem jak powiedział mi Dana (White), dostanę walkę o pas. Jeżeli jest jeszcze jedna osoba przede mną, to niech tak będzie.

W tym miejscu pojawia się pytanie, co z osobą Alexandra Gustafssona, który wygrał swoją ostatnią walkę z Gloverem Teixeira i jest wyżej w rankingu i czy nie on powinien stoczyć walkę o pas jako pierwszy? Jimi Manuwa stwierdził, że nie ma żadnego problemu z tym, czy on dostanie walkę o pas, czy Gustafsson, który był jego rywalem w jednej walce oraz partnerem treningowym.

— Nie przejmuję się tym, obaj się tym nie przejmujemy kto dostanie jako pierwszy walkę o pas. Alex jest najlepszym na świecie i będę się cieszył jeżeli on dostanie tę walkę, ale będę również szczęśliwy jeżeli ja ją dostanę. Nie pozwolimy, by ta kwestia nas poróżniła.

— Trenujemy razem i pomagamy sobie, jesteśmy dobrymi kolegami i partnerami treningowymi. Obaj sprawiamy, że stajemy się lepsi. Nie obchodzi mnie to, kto dostanie tę walkę. Oczywiście chcę ją stoczyć, ale jeśli on ją dostanie, to będzie co będzie.

Jimi Manuwa i Volkan Oezdemir zmierzą się na tej samej karcie na której o tytuł wagi półciężkiej zmierzą się mistrz Daniel Cormier i Jon Jones. Manuwa stwierdził, że jest w pogotowiu na wypadek gdyby któryś z zawodników walki wieczoru wypadł z pojedynku.

— Tak, jeśli Jon lub DC wypadłby z walki, ja wchodzę w jego miejsce i ratuję kartę. Nie ma znaczenia dla mnie z kim zawalczę z DC, Jonesem czy Volkanem. Jestem gotowy na walkę w stójce, w zapasach, grapplingu, Judo, we wszystkim. Nie ma znaczenia z kim będę walczył. Biegam, robię cardio, boksuję, i trenuję zapasy, a wszystko po to, aby wygrać walkę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *