Gilbert Melendez: „nie chodzi tu o UFC, a o zawodników którzy tam są”

(foto: mmamania.coom)

Wygląda na to, że mistrz wagi lekkiej Strikeforce rozważa opuszczenie ów organizacji i wstąpienie w szeregi największego kolosa MMA na świecie, jakim niewątpliwie jest UFC. Jednak powodem tych przemyśleń nie są pieniądze, a coś większego – duch rywalizacji.

„To jest coś o czym myślę. Tak naprawdę nie chodzi tu o UFC, a o zawodników którzy tam są. Myślę, że pokonałem już wszystkich poza UFC… Zawodnicy, z którymi chciałbym stoczyć walki w UFC to oczywiście Frankie Edgar, Gray Maynard, Kenny Florian, BJ Penn, z nimi chciałbym walczyć. Więc przejście do UFC, to zdecydowanie coś o czym myślę…”

W ten sposób wypowiada się Gilbert Melendez na temat przejścia do UFC. Czyżby mistrz wagi lekkiej Strikeforce chciał pójść w ślady swojego przyjaciela Jake’a Shieldsa? Wygląda na to, że tak.

4 thoughts on “Gilbert Melendez: „nie chodzi tu o UFC, a o zawodników którzy tam są”

  1. Chcialbym Go widziec w UFC, i zycze Mu powodzenia. I niech nie idzie w slady Jake’a Shields’a bo ten raczej nie zawojuje w UFC. Ledwo co wygral(moim zdaniem nieslusznie) przez decyzje z Martinem Kampmanem, a co dopiero jakby mial sie bic z GSP…

  2. FoX: chociaz jeden ma ambicje zeby walczyc z dobrymi przeciwnikami

    Ty tak serio? To XXI wiek! Każdy leci na kasę! Pieprzy, że chce lepszych przeciwników a tak na prawdę leci na kasę! UFC wcale nie ma takich finezyjnych lekkich i mógłby walczyć z solidnymi nazwiskami na SF czy DREAM! A jeśli już trafi do UFC to wyleci jak nick diaz, który myślał, że podbije świat… (Jeśli w moim poście występują błędy to przepraszam, ale już nie pamiętam jak wygląda moje łóżko)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *