Daniel Cormier otwarcie o tym, że zasługuje na miano GOAT, którym nie zamierza dzielić się z Jonem Jonesem

@savlifephoto

Jedyną rysą w rekordzie mistrza wagi półciężkiej UFC Daniela Cormiera są dwie porażki z największym rywalem Jonem Jonesem i wydaje się, że Jones jest jedynym kompleksem Cormiera, ale DC zaczyna patrzeć na to inaczej.

Być może sprawa Jona Jonesa przestaje już być kompleksem Daniela Cormiera, który coraz śmielej zaczyna mówić o sobie jako o GOAT (Greatest Of All Time – Najlepszy w historii). Faktem jest, że Cormier przegrał z Jonesem na gali UFC 182 i w rewanżu na gali UFC 214, ale po wpadce dopingowej Jonesa, wynik pojedynku zmieniono na nierozstrzygnięty.

W wywiadzie dla CBS Sports, Daniel Cormier przedstawił swoje przemyślenia na temat Jona Jonesa i tego czy były mistrz zasługuje na miejsce wśród najlepszych zawodników wszech czasów. Cormier stwierdził, że wierzy iż to on zasługuje na wyróżnienie go mianem GOAT.

„Walczę z tymi kolesiami mając 39 lat i wciąż podnosząc rękę w geście zwycięstwa. Więc tak, liczę się w grze o to.”

Mówiąc o Jonie Jonesie, Cormier miał o wiele mniej miłych słów do powiedzenia na temat swojego nemezis.

„Jones nie ma do tego podstaw i nie chcę mu ich dawać. On jest nikim. Został ponownie zawieszony. Jest pogrążony w kontrowersjach związanych z narkomanią. Twoje problemy są związane ze sterydami, nielegalnym wspomaganiem. Nie masz podstaw, by tak o sobie myśleć, kiedy tak postępujesz. To tak, jakbym gloryfikował Lance’a Armstronga.

Jones wygrał walkę, ale, hej, odkąd USADA związało się z UFC, on walczył tylko jeden raz. Miał zaplanowane cztery pojedynki. Walczył więc z Ovincem Saint Preux [w maju 2016 r.] i walczył ze mną, ale wynik tej drugiej walki został zmieniony na nierozstrzygnięty. Walka z Ovincem była jedynym razem, kiedy walczył i nie było wokół niej żadnych kontrowersji. Jestem więc prawie pewien, że działo się coś nielegalnego w naszej pierwszej walce. Właśnie dlatego wyniki testów zostały zebrane w grudniu.

Cała ta sprawa z Jonem Jonesem była kontrowersyjna i nigdy nie działo się to z mojej strony. Nie mogę pozwolić, by to dyktowało mi, w jaki sposób podchodzę do mojej kariery w jakikolwiek sposób, kształcie lub formie. To nie ja robiłem te złe rzeczy. Nie brałem sterydów. Nie wziąłem udziału w pierwszej walce stosując sterydy i zaliczając tę samą wpadkę po raz drugi w kolejnej walce. Jest tak wiele powodów, dla których nie powinienem być już z nim związany i wróciłem do punktu, w którym to mnie nie dotyczy.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *