Conor McGregor wyładowuje swoją frustrację na UFC za brak możliwości rywalizacji

Chris Unger/Zuffa LLC

W listopadzie ubiegłego roku, Conor McGregor ogłosił, że w styczniu wróci do Oktagonu. Jego celem było stoczenie trzech walk w tym roku, pierwszej w styczniu, kolejnej w lecie, a następnie rewanż z Khabibem Nurmagomedovem w październiku. Udało mu się stoczyć tylko jedną walkę.

McGregor powrócił do Oktagonu w styczniu na gali UFC 246, na której pokonał Donalda Cerrone w 40 sekund przez TKO. Zaraz po tym, wielu fanów MMA zastanawiało się, kto będzie jego następnym przeciwnikiem i kiedy dojdzie do walki.

Niestety dla Irlandczyka negocjacje kontraktowe i pandemia koronawirusa wstrzymały te plany, a McGregor nie został ponownie zestawiony w 2020 roku, co jest dla niego bardzo frustrujące.

„Po tym, jak zostałem zignorowany z 3 terminami na walki, które przedstawiłem. (3 kolejne daty, które mogę dodać! W tym roku kalendarzowym miałbym 4 walki) Następnie zostałem zepchnięty na boczny tor, bo nie było publiczności, powiedziałem pieprzyć to, zróbmy to. 4 walki w tej erze = 6 milionów sprzedanych PPV. Ile straciliśmy?”

Conor McGregor zgodził się na rewanż z Dustinem Poirierem w styczniu przyszłego roku na gali UFC 257, który przez wielu jest postrzegany jako walka o miano pretendenta numer jeden do walki o tytuł wagi lekkiej. Jednak „Diament” w jednym z ostatnich wpisów na Twitterze zapytał Dana White’a, co wstrzymuje go przed wysłaniem im kontraktów na walkę. Wpis został wkrótce usunięty.

„Ja i Conor McGregor mamy walkę 23 stycznia. Ogłoś to oficjalnie! UFC, Dana White przyślijcie mi odpowiedni kontrakt. Przestańcie grać w gry!”

Bez wątpienia rozczarowujące jest to, że McGregor nie walczy tak często, jak by sobie tego wszyscy życzyli. Byłby to dobry rok dla UFC, gdyby Irlandczyk walczył trzy razy w tym roku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *