Co dalej z Cro Copem?

Mirco Cro Cop UFC 103

„Być może Ci, którzy skreślili mnie po pierwszych porażkach w octagonie mieli rację. Oczywistym jest, że mam pewną psychiczną blokadę, co do występów w klatce, której nie mogę przełamać. Poza tym dwie dekady spartańskich treningów dają o sobie znać. Lata lecą, a mój organizm coraz gorzej znosi trudy przygotowań. W sobotniej walce Junior Dos Santos był zawodnikiem lepszym, a moje poddanie nie miało wpływu na końcowy wynik, bo i tak sędziowie przyznaliby mu zwycięstwo na punkty. On po prostu dużo bardziej chciał odnieść sukces. Wpływ na moją postawę miał tez stan maty, która była tak śliska, że próba wyprowadzenia kopnięć na głowę groziła upadkiem. Jednak proszę mnie źle nie zrozumieć. Nie szukam w ten sposób łatwej wymówki. Doskonale zdaję sobie sprawę, że to co pokazałem w Dallas dalekie jest od tego czego oczekują widzowie. Ja po prostu nie czuje już tego głodu. Nie jestem już gotów podejmować w ringu ryzyka. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy wspierali mnie i tym którzy pomogli mi w przygotowaniach do tej walki. Od 20 lat prowadzę „żołnierski” tryb życia, na który składają się poranne pobudki i czternastogodzinny, fizycznie wyczerpujący dzień pracy. Teraz jedyne czego pragnę to normalne życie. Wchodząc do klatki myślę o łowieniu ryb w Privlace, a w ten sposób nie można wygrać walki. Być może powinienem był zakończyć karierę po wygranej w Pride Grand Prix w 2006 roku.”

Taką to opinię wyraził Mirko Cro Cop Filipovic po przegranej walce z Juniorem Dos Santos podczas sobotniej gali UFC 103: “Franklin vs. Belfort” w Dallas. Czy będziemy jeszcze świadkami powrotu legendy?

10 thoughts on “Co dalej z Cro Copem?

  1. Był,będzie i jest legendą MMA.:D Jak mi się wydaje (przynajmniej w moim otoczeniu) więcej osób zna CroCop’a niż Fedora (co nie znaczy,że Fedor nie jest legendą jest tylko mniej znaną od Mirka:P bez urazy) Będzie szkoda, jeżeli to koniec jego kariery no,ale trudno, nie każdy kończy „dowalczy” do 46 lat. Gdy zaczynał walczyć było super,ale przy walce z Overeemem już mu nie szło tak wspaniale . Szkoda Mirka,ale jak już mówił trenował prawie 14 godzi i tym „zajeździł” swój organizm(Prawie jak Bruce Lee). CroCop for ever!!

  2. A ja bym chciał żeby wrócił do k1 i tam powalczył, mógłby chłopak powalczyć tak jak lubi i odzyskac wiarę w siebie w sumie to jeszcze nie jest taki stary i mógłby stoczyć kilka świetnych walk.Wydaje mi się że w K1 przyjeto by go z otwartymi ramionami.Moim zdaniem Mirek jeszcze nie doszedł do siebie po tej nieszczęsnej porażce z Gonzagą.

  3. No ale przecież ostatnio nieźle poobijał Fedora… Coś mu siadło na psychikę i tyle, widać było że po prostu brak w nim woli walki… Musi pogadać z Apollo Creedem i Adrian, usłyszy „eye of the tiger” i wróci stary Cro Cop 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *