Anthony Smith nie pojmuje, jak Jan Błachowicz może domagać się walki o pas UFC: „To wprawia mnie w zakłopotanie”

Anthony Smith nie zgadza się z opinią, że Jan Błachowicz powinien być typowany jako kolejny pretendent do walki o tytuł mistrzowski w wadze półciężkiej UFC.

Były mistrz Błachowicz (29-9 MMA, 12-6 UFC) pokonał Aleksandara Rakica (14-3 MMA, 6-2 UFC) przez TKO po kontuzji kolana w pojedynku wieczoru gali UFC on ESPN 36 w minioną sobotę, ale kontuzja, która spowodowała nagłe zakończenie walki, pozostawiła kilka pytań bez odpowiedzi.

„Sposób, w jaki to się skończyło, był po prostu niefortunny, bo naprawdę chciałem zobaczyć, jak będzie wyglądała walka między tymi dwoma zawodnikami” – powiedział Smith w podcaście „Believe You Me” z Michaelem Bispingiem. „Ja i Aleksandar Rakic nie jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i nie wysyłamy sobie kartek świątecznych, ale nie mamy do siebie żadnych osobistych pretensji, to tylko napięcie związane z rywalizacją. (…) Nie chcę widzieć nikogo kontuzjowanego, który przez długi czas nie będzie mógł wyżywić swojej rodziny”.

Rakic pokonał Smitha (36-16 MMA, 11-6 UFC) przez jednogłośną decyzję w walce wieczoru gali UFC Fight Night 175 w sierpniu 2020 roku. Od tego czasu Smith rozprawił się z trzema kolejnymi przeciwnikami. Jako były pretendent do tytułu, który ma na horyzoncie walkę z Magomedem Ankalaevem na UFC 277 w dniu 30 lipca, Smith uważa, że jest trochę za wcześnie, aby zakładać, że Błachowicz jest następny do walki o pas w wadze 205 funtów, który ma być broniony w przyszłym miesiącu na UFC 275, kiedy mistrz Glover Teixeira spotka się z Jirim Prochazką.

„Jeśli chodzi o to, że Jan będzie walczył bezpośrednio o tytuł, to szczerze mówiąc, cała ta gadka trochę mnie zdezorientowała” – powiedział Smith. „Zbliża się walka z Prochazką i kto wie, co się tam wydarzy. Ale moim zdaniem Glover wygra tę walkę. Myślę, że prawdopodobnie jest underdogiem, ale przynajmniej w moim odczuciu jest faworytem w większości aspektów tej walki.

Jeśli Rakic wygrałby tę walkę, nie mam wiele do powiedzenia. Nawet wygrana z Ankalaevem nie daje mi możliwości wywalczenia sobie awansu do walki o tytuł. Bo on wygrał ze mną w bezpośrednim pojedynku. Musiałbym siedzieć z założonymi rękami, zamknąć się i czekać na swoją kolej. Ale w przypadku Jana, jego walka o tytuł (z Teixeirą) nie była super konkurencyjna, nie obronił tytułu w wadze półciężkiej. Nie mam zamiaru dyskredytować zwycięstwa nad Israelem Adesanyą. To fantastyczna wygrana. Ale w wadze średniej. Nie bronił tytułu przed żadnym zawodnikiem z kategorii 205. I został jakby spalony. Brawa dla niego, jestem jego wielkim fanem, ale w tej walce w ogóle nie było rywalizacji”.

Smith nie ma wpływu na to, co wydarzy się w nadchodzącej walce o tytuł, ale może zrobić trochę hałasu w walce z Ankalaevem, aby wzmocnić swój argument, że zwycięzca ich walki powinien, co najmniej, być brany pod uwagę przy walce o pas.

„Myślę, że zwycięzca mojej walki z Ankalaevem ma lepszy bilans w ostatnim czasie, przechodząc do walki o tytuł ze zwycięzcą pojedynku Jiriego z Gloverem. Takie jest moje zdanie. Jestem oczywiście nieobiektywny. Po prostu czułem, że zostaliśmy trochę spisani na straty, jakby ta walka w ogóle nie miała się odbyć. Jakby nie było innej opcji niż Jan Błachowicz. A tak nie jest. Myślę, że ja i Ankalaev będziemy mieli wiele do powiedzenia na ten temat”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *