Zdaniem Jana Błachowicza, ewentualna walka z Jirim Prochazką musi się odbyć w Europie

Mistrz wagi półciężkiej UFC Jan Błachowicz twierdzi, że ewentualne starcie z Jirim Prochazką musi odbyć się w Europie.

Pochodzący z sąsiadujących ze sobą europejskich krajów, Polski i Czech, duet zawodników wydaje się być niemal skazany na walkę, jeśli Jan Błachowicz obronił tytułu przed Gloverem Teixeirą na UFC 267. Niewykluczone, że dojdzie do ich starcia nawet wtedy, gdy Prochazka będzie pełnił rolę rezerwowego dla walki o pas na gali, która odbędzie się na Fight Island 30 października.

Jakkolwiek by nie było, na pojedynek „Cieszyńskiego Księcia” z „Czeskim Samurajem” wielu fanów czeka z niecierpliwością. Byłby to pojedynek dwóch zawodników, którzy przeszli skrajnie różne drogi na szczyt wagi półciężkiej UFC.

W 2020 roku Błachowicz został drugim najstarszym mistrzem UFC w historii, zdobywając pas w walce z Dominickiem Reyesem. Była to szesnasta walka 37-letniego wówczas zawodnika w UFC, około sześć lat po debiucie w organizacji.

Z kolei Prochazka po zaledwie dwóch walkach w UFC jest na najlepszej drodze do walki o tytuł. 28-latek zaskarbił sobie sympatię fanów nie tylko efektownymi nokautami w walkach z Volkanem Oezdemirem i Dominickiem Reyesem, ale także niekonwencjonalnym stylem i ujmującą osobowością.

Błachowicz z pewnością zwrócił uwagę na dynamiczny rozwój Prochazki i wydaje się, że nie może się doczekać ewentualnego pojedynku z Czechem. W rozmowie z MMA Fighting, Błachowicz podzielił się swoimi przemyśleniami na temat dotychczasowej kariery Jiriego w UFC.

„Tak, posiada świetną passę. To szalony zawodnik, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Szalony, dziki styl, ale wie jak to wykorzystać. Wierzę jednak, że będę walczył z Gloverem (Teixeirą), a może w przyszłości z Jirim, ale gdzieś w Europie. Jeśli będę musiał walczyć z Jirim, to musimy to zrobić w Polsce lub gdzieś w Europie. Bo cała Europa chciałaby przyjechać i zobaczyć tę walkę na żywo.”

Mistrz zaznaczył jednak, że nie zamierza lekceważyć Glovera Teixeiry i słusznie, ponieważ Brazylijczyk jest groźnym rywalem, co pokazał w ostatnich pojedynkach.

„Przede wszystkim muszę pokonać Glovera, na nim się skupiam i mam nadzieję, że nic się nie zmieni, bo jak pokonam Glovera, to może moim następnym przeciwnikiem będzie Jiri. Ale ta walka musiałaby się odbyć nie w Abu Zabi, nie w USA, tylko w Europie.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *